Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie smaki gorzowskiej kultury

Wojciech Wyszogrodzki, 95 722 53 62, [email protected]
Na zakończenie sezonu artystycznego mogliśmy w amfiteatrze podziwiać efekt współpracy trzech instytucji: teatru, Emceku i filharmonii. Zjednoczone Siły Kultury to melanż doświadczenia i młodzieńczej przebojowości. Miejmy nadzieję, że to projekt długofalowy.
Na zakończenie sezonu artystycznego mogliśmy w amfiteatrze podziwiać efekt współpracy trzech instytucji: teatru, Emceku i filharmonii. Zjednoczone Siły Kultury to melanż doświadczenia i młodzieńczej przebojowości. Miejmy nadzieję, że to projekt długofalowy. www.gorzow.pl
To koniec - wieszczyli zwolennicy starego porządku. Tymczasem gorzowska kultura kwitnie i coraz więcej osób w niej uczestniczy. Czas na nowe pokolenie?

Gdy w 2011 r. dr Ewa Pawlak wygrała konkurs na dyrektora wydziału kultury, była nieufność, która w pewnych kręgach przerodziła się w pogardę. Bywały uwagi merytoryczne, ale i wycieczki osobiste. Zwłaszcza gdy w ub. roku zaproponowała strategię rozwoju kultury. Nie należała przecież do żadnego kręgu "ludzi kultury", nie była "nasza". Jakiś naukowiec - opierający się w pracy na konkretnych danych, a nie sympatiach - dostał od swego szefa, czyli prezydenta, zadanie przeprowadzenia reform. I je realizuje. Zgodnie z planem, zlikwidowano już Klub Nauczyciela i DK Małyszyn. I miasto funkcjonuje. Sekcje z GDK trafiły do Emceku, a sam budynek przy Wale Okrężnym nadal będzie służył kulturze.

Zmiany widać nie tylko w strukturze instytucji. Drgnęło coś w mentalności gorzowian. Dotychczas stali z boku głównych wydarzeń, a teraz uwierzyli, że to ich miasto, że co roku budżet nie musi wspierać tych samych osób i przedsięwzięć. Powstały nowe stowarzyszenia, fundacje chcące pokazać rzeczy niekiedy nieobecne lub pomijane. Miasto staje się przez to bardziej kolorowe - np. dzięki "12 smakom" poznajemy mniejszości narodowe zamieszkujące Gorzów poprzez ich kuchnię. Stowarzyszenie potrafiło wpisać się tak w rok wielokulturowości i zdobyć dofinansowanie z miejskiego budżetu. Dzięki pozainstytucjonalnym zapaleńcom możemy też w opuszczonym empiku oglądać zdjęcia amatorów oraz profesjonalistów, którzy chcieli ocalić od zapomnienia opuszczone miejsca Gorzowa. Przykłady można mnożyć.

Początki bywają trudne, nie każdy przecież urodził się z talentem do wypełniania wniosków o dofinansowanie. Dobrze więc, że urzędnicy służą tutaj pomocą. I że trzymają się przepisów. Takie ich zadanie, za to w końcu im płacimy. Jest termin, są reguły. Dla wszystkich jednakowe. W końcu widać jakiś kierunek w wydawaniu miejskiej kasy, a organizatorzy starają się pogodzić własne wizje z marką miasta. Bo Gorzów ma być przystanią dla różnorodności. Obok aktywnych stowarzyszeń są też instytucje. Do nowych czasów już dawno przystosowała się biblioteka Herberta - to nie jest miejsce, gdzie tylko wypożycza się książki.

Czuć nawet konkurencję między instytucjami - w teatrze powstała komórka ds. promocji. Nowa dyrektor filharmonii (jeśli przetrwa sezon, bo kadencje są tam coraz krótsze) ze swoim doświadczeniem w promocji ma szansę osiągnąć sukces - zwłaszcza w tandemie z cenioną panią dyrygent. To dzięki nim kilka tygodni temu gorzowską orkiestrę oglądali i słuchali na żywo widzowie TVP Kultura. Z drugiej strony, korona filharmonii z głowy nie spadła, gdy w centrum handlowym poszarpała nieco strunami do kotleta.

Jest konkurencja, ale jest i współpraca: teatr, filharmonia i Emcek razem zakończyły sezon w amfiteatrze. Miejskie instytucje kultury dostały zastrzyk nowej energii. Czas pokaże, czy 30-letnie (no dobrze, z lekkim plusem) szefowe wydziału, filharmonii czy Emceku wykorzystają swój potencjał, czy za biurkiem dotrwają do emerytury.

Jest jeszcze jednak sporo do zrobienia, zwłaszcza w wakacje. Np. święto miasta nadal organizowane jest nie wiadomo dlaczego w czerwcu. A może wiadomo? Bo ktoś kiedyś tak wymyślił - dla swojej wygody? Nie kupuję tłumaczenia, że gorzowianie tłumnie wyjeżdżają i na ulicach jest pusto. Przypominam, że w latach 2006-07 wydano sporo kasy na promowanie 2 lipca jako dnia założenia miasta. I że za 4 lata będzie 760-lecie. Tegoroczne spotkanie kataryniarzy nie załatwia sprawy. No i ten nieszczęsny sierpień. Owszem, to miesiąc wstrzemięźliwości alkoholowej, a nie przecież nie kulturalnej! Zwłaszcza że tradycją staje się, że już w sierpniu wymiera nawet stadion żużlowy.

Na szczęście za tydzień na wernisaż zaprasza Galeria BWA w MOS, 6 września, w filharmonii zabrzmi muzyka Witolda Lutosławskiego, a dzień później na premierę zaprosi teatr. Trzy największe instytucje kultury w ten sposób zainaugurują nowy sezon artystyczny. Zaraz potem w filharmonii odbędzie się V Samorządowe Forum Kultury Związku Miast Polskich. Grono kompetentnych osób chce poznać m.in. naszą strategię. W końcu Samorządowe Obserwatorium Kultury uznało ją za innowacyjną.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska