Wschowa: Strażnicy z radarem zarobią dla gminy

- Od 2011 roku dokonujemy pomiarów prędkości, wykorzystując tylko ustawione maszty przy drodze - mówi komendant straży miejskiej Witold Skorupiński. - Mamy, jak na razie, dwa maszty, w Dębowej Łęce i Nowej Wsi.
Ale jak poinformował nas komendant, zwrócił się już do zarządców dróg na terenie gminy Wschowa o dodatkowe maszty i oznakowania na drogach. Jego zdaniem powinny one pojawić się w Tylewicach, Przyczynie Górnej, Osowej Sieni i Siedlnicy. Jednak jak na razie nie otrzymał odpowiedzi na swoje propozycje. Nie pozostaje mu nic innego, jak powtórzyć swoje pisma do zarządców dróg krajowych i powiatowych. - Mamy tylko dwa maszty, a i tak, w związku z łamaniem przepisów przez kierowców, jest sporo pracy - dodaje.

Zgodnie ze wstępną umową z zielonogórska firma Meter, gmina odkupi od niej używany od 1,5 roku radar za ok. 56 tys. zł netto. Do tej pory płaciła miesięczną dzierżawę w wysokości 12 tys. zł. - To dobra cena, jest o około 50 procent niższa od tej za nowe urządzenie - wyjaśnia W. Skorupiński.

Każdego roku do kasy gminnej Wschowy pędzący kierowcy złapani na radar wpłacają około 600 tys. zł. Pieniądze te są przeznaczane na poprawę stanu dróg, a także na programy profilaktyczne z zakresu bezpieczeństwa na drodze.
Jak widać, kierowcy mimo oznakowania miejsc i informacji o radarze, wciąż łamią przepisy. - W urzędzie, w widocznym miejscu, wisi grafik, w jakie dni i gdzie radar będzie działał i mierzył prędkość - dodaje komendant. - A mimo to, piratów nie brakuje. Zastanawiam się nawet nad tym, czy takiej informacji nie zamieszczać w internecie na naszej stronie. Może to jakoś wpłynie na opamiętanie kierowców.

Ale i tak, dzięki pomiarowi prędkości, na drogach w Dębowej Łęce i Nowej Wsi jest bezpieczniej. - Mamy sygnały od mieszkańców, że dzięki niemu mają przynajmniej okazję do łatwiejszego włączenia się do ruchu ze swoich posesji czy bocznych dróg - mówi W. Skorupiński.