Było ich tak dużo, że brakowało miejsc. Przyjechały ich po prostu setki. Obładowani plecakami, z karimatami i namiotami. Jedni totalnie zmęczeni, inni żywotniejsi, nieliczni mieli problem z utrzymaniem równowagi. Dorota Wojnarowska z Wodzisławia Śląskiego przyjechała na Woodstock drugi raz. Liczy na dobrą zabawę.
Grzegorz i Mateusz z Zabrza stawiają na Sham. Kiedy się przestawiliśmy Mateusz rzekł: - Jo, jo jo, czytałem na internecie. Strona w porządku, tylko mało zdjęć, bo mnie tam nie ma...
Łukasz z Katowic będzie w Kostrzynie piąty raz. Przyjechał dla woodstockowego klimatu. ASP w ogóle go nie interesuje, tym bardziej jej goście, jak choćby Wałęsa. - Nie lubię tego kraju, tego, co się w nim dzieje: bezrobocia, wyzysku człowieka i tego, że trzeba zapierdzielać jak robot - mówił rozgoryczony, bo właśnie stracił pracę.
Lucky jest dla przyjaciół: - Muzykę znam na pamięć - twierdził. Dodał również, że jedzie z Chorzowa, prosto z festiwalu Ryśka Riedla.
Dla woodstockowego klimatu przyjechały Małgorzata i Anna ze Starachowic. - Jest nas duża paczka, 30, 40 osób - powiedziała Anna. Rozlokuję się w lasku na wprost sceny albo pod ASP.
- Zajrzycie do Akademii?
- Pół zeszłorocznego Woodstocku tam przesiedziałam. Interesuje mnie polityka, na pewno pójdę na Wałęsę i Mazowieckiego - przyznała Małgorzata.
Większość nowych woodstockowiczów zapakowało się do autobusów, które odjechały w kierunku przystankowego pola. Spora grupa ruszyła też z buta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?