Tworzy się zawodowa służba. Zapowiedzi były szumne. Młodych ludzi namawia się wciąż, by wstępowali w wojskowe szeregi. I chcą wstępować. Problem tylko w tym, że... na razie przyjęć nie ma.
Garnizon ma przyszłość, ale
Trzy tygodnie temu w głogowskiej jednostce zorganizowano kwalifikacje na zawodowych szeregowych. Zgłosiło się ponad 60 chętnych.
- Mamy spisane ich dane - mówi podpułkownik Adam Kliszka, dowódca 4. Batalionu Ratownictwa Inżynieryjnego. Dlaczego żadnego nie przyjęli? - Wszystko zostało wstrzymane, z góry nam etaty zablokowali - wyjaśnia.
Miało być tak, że jak jednostkę opuści wcielenie z poboru, to w jego miejsce zostaną przyjęci zawodowi woskowi. Praktyka wygląda jednak inaczej.
W czwartym batalionie pracuje dziś zaledwie 17 zawodowych szeregowych. Etatów jest co prawda 21, ale przyjęć nie ma. W 6. Ośrodku Przechowywania Sprzętu jest takich dziesięciu. Pozostałe stanowiska zajmują żołnierze służby zasadniczej. Na przełomie lipca i sierpnia wychodzą do cywila. - Zobaczymy co wtedy będzie - mówi wojskowy komendant uzupełnień ppłk Piotr Mielniczuk.
- Prawie 30 osób szeregowych oraz żołnierze zawodowi wyższych stopni - tych zawodowców u nas trochę jest - podkreśla. - Przyszło do nas niedawno kilku nowych oficerów, bo nasz garnizon ma przed sobą przyszłość.
Szeregowi nie żałują
Wśród szczęśliwców, którym udało się zostać zawodowymi szeregowymi w czwartym batalionie, są 29 - latek Sebastian Świderski i Tomasz Grochała, lat 26. Obaj zaczynali w służbie zasadniczej i w wojsku już zostali.
- Podtrzymuję rodzinne tradycje - mówi o swojej decyzji szeregowy Świderski, kierowca czołgów. - Ojciec i wujek byli żołnierzami zawodowymi.
- Osiem lat temu w mojej miejscowości nie było pracy - mówi szeregowy Grochała. - Więc tu zostałem. Jestem kierowcą transportera pływającego i nie narzekam. Obaj z kolegą służymy w kompanii ewakuacyjnej, w plutonie przeprawowym.
Obaj zaczynają pracę o godz. 7.30. Po apelu porannym są zajęcia, siedem godzin szkolenia. Na przykład z przepraw, na poligonie w Widziszowie. O 14.30 jest apel popołudniowy.
O 15.00 obiad i większość idzie do domów. Niektórzy muszą zostać - na szkolenia: z musztry, obsługi sprzętu, treningi.
- Ostatni rok był dla nas przełomowy. Dużo się w armii zmieniło na lepsze - mówią. Także zarobki. Od stycznia szeregowcy dostali 300 - złotowe podwyżki. Teraz zarabiają 2,5 tys. zł miesięcznie brutto. Oprócz tego są płatne obowiązkowe służby dyżurne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?