MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Wojna pokazała kto nam brat". Te słowa są prawdziwe i szczere. Nowa wersja pieśni "Hej sokoły" w wersji ukraińsko-polskiej

Simon White
Czas tej wojny zmieni geopolityczną mapę świata, a w szczególności Europy. Te kraje, które do tej pory były liderami w UE, mogą stracić swoje pozycje, a takie jak Polska, Czechy, Litwa, Łotwa urosną, bo natychmiast stanęły po stronie Ukrainy i udzieliły nam znaczącej pomocy, łącznie z tą najważniejszą, wojskową. Odtąd już nie jesteśmy „niektórymi, małymi państwami Europy Wschodniej, gdzieś tam na granicy UE”, a krajami, z którymi należy się liczyć, jako ważnymi graczami na arenie międzynarodowej.

“Wojna pokazała, kto nam brat" - tak zaczyna się historyczne wykonanie pieśni, która zarówno na
Ukrainie, jak i w Polsce jest jedną z najbardziej znanych i najczęściej śpiewanych. Skąd wzięliście pomysł, by zaśpiewać ją w dwóch językach?

Pieśń „Hej, Sokoły” od dawna jest w naszym repertuarze. W naszym zespole obowiązuje zasada dobrych manier – śpiewamy w językach tych krajów, gdzie gramy w ramach tras koncertowych. W ten sposób wyrażamy nasz szacunek dla kraju i jego kultury. Tak więc na wszystkich koncertach w Polsce (a mieliśmy ich bardzo dużo przez 30 lat twórczości!) śpiewaliśmy "Hej, Sokoły" po polsku. Publiczność zawsze reagowała żywiołowo. Piosenka ta zawsze była bardzo popularna w Polsce, a po filmie Jerzego Hoffmana „Ogniem i mieczem” stała się wielkim przebojem. „Hey, Sokoły” znalazła się na płycie "Tercji Pikardyjskiej" wydanej w Katowicach w 2003 roku.

Na Ukrainie śpiewaliśmy tę piosenkę zwykle po ukraińsku w tłumaczeniu Ołeksandra Szewczenki (autora tekstów piosenek z naszego repertuaru: "Stareńky Tramwaj" i "Brzeg Rzeki"). W kwietniu tego roku, na zlecenie Sił Zbrojnych Ukrainy, stworzyliśmy nową wersję, w dwóch językach: ukraińskim i polskim. To nagranie, do którego wideo zostało wykonane przez naszych żołnierzy i przeze mnie, jest znakiem wdzięczności, przyjaźni i szacunku dla Polski. Polacy, pomimo wszystkich nieporozumień i kontrowersji historycznych w przeszłości, otworzyli swoje serca w czasie wielkiej wojny i już przyjęli 3,4 miliona uchodźców z Ukrainy.

Pełnoskalowa ofensywa Rosji przeciwko Ukrainie w 2022 roku udowodniła ponad wszelką wątpliwość, że Polacy są naszymi prawdziwymi braćmi. Wiec to zdanie na początku „Hej, Sokoły” - wojna pokazała kto nam brat - jest naprawdę prawdziwe i szczere.

Ta pieśń zawsze była naszym wspólnym mianownikiem, ale chyba nigdy tak jak teraz? I tak już zapewne zostanie.

W ostatnich miesiącach narody ukraiński i polski jeszcze bardziej połączyły się na wielu płaszczyznach. Polska jako państwo i Polacy jako społeczeństwo jako pierwsi mocno poparli Ukraińców w walce z Rosją. Powiem więcej, Polacy nie tylko podali Ukraińcom pomocną dłoń, ale natychmiast dostrzegli wojnę jako naszą wspólną walkę. W tych historycznie ciężkich czasach poznajemy naszych braci w duchu, w kulturze, a nawet mowie. Ponieważ prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, a nie po deklaracjach czy na papierze.

"Żal za Ukrainą" - te słowa nigdy nie były tak pełne żalu... i bólu, pełne obrazów ludzkiego cierpienia, ukraińskiego cierpienia, bo w tej wojnie cierpi jeden naród i to trzeba jasno i wyraźnie podkreślić. Żal, że cierpi.

Piosenka „Hej, Sokoły” została napisana w XIX wieku i nie należy o tym zapominać. Wiec kontekst odwołuje się do przeszłości. Żal za tym, iż tak cierpimy... Historycznie naród ukraiński zawsze cierpiał, od jednej do drugiej wojny, ale kiedy nasza cierpliwość była na wyczerpaniu, wszyscy wokół jednoczyliśmy się w jednym duchu w obronie Ukrainy. Dlatego „żal za Ukrainą" to raczej wielki smutek, ze względu na to, że ludzie umierają i nadal będą umierać...

Wy walczycie, my wam pomagamy. Nikt, tak jak Polacy, nie czuje tej wojny tak głęboko. W tej pomocy jest jednak głęboko skryty gniew, że nie możemy przyjść Wam z odsieczą. Dosłownie.

Bardzo dobrze rozumiem uczucia Polaków, ale pragnienie udzielenia pomocy nigdy nie rodzi się z gniewu, wręcz odwrotnie, z dobrych myśli i uczuć, z chrześcijańskich wysiłków. Polacy czują gniew wobec moskali, którzy nigdy nie dotrzymywali słowa i nigdy nie byli tymi, z którymi można negocjować czy chcieć mieć cokolwiek do czynienia. Ukraina ma dwóch sąsiadów: jeden na zawsze pozostanie wrogiem, a drugiego postrzegamy jako najbliższego przyjaciela oraz brata. Ponieważ teraz nie tylko Ukraina, ale cały świat widzi, skąd na Ukraińską ziemię przyszła wojna i skąd mamy prawdziwą ludzką pomoc.

Od samego początku wojny wierzycie w zwycięstwo, a Polacy nie wątpili ani przez moment, że wiktoria będzie Wasza. To zwycięstwo, okupione krwią i cierpieniem, będzie historycznym zwycięstwem w dziejach Europy i zmieni ją na zawsze. "To, co raz wprawione w ruch nie da się już zatrzymać" (Tolkien)

Ukraińcy od początku wojny doskonale zdawali sobie sprawę, że lepiej umrzeć, niż się poddać. Wiara w zwycięstwo była i jest. Pytanie brzmiało tylko, bo na początku przecież nie wiedzieliśmy, która część świata nas wesprze w tej sprawiedliwej walce. Nigdy nie mieliśmy żadnych wątpliwości co do Polaków. Sądzę też, że Polacy zawsze rozumieli, że w ciężkiej chwili mogą liczyć na pomoc i wsparcie Ukraińców.

Czas tej wojny zmieni geopolityczną mapę świata, a w szczególności Europy. Te kraje, które do tej pory były liderami w UE, mogą stracić swoje pozycje, a takie jak Polska, Czechy, Litwa, Łotwa urosną, bo natychmiast stanęły po stronie Ukrainy i udzieliły nam znaczącej pomocy, łącznie z tą najważniejszą, wojskową. Ze względu na to, te państwa oraz Ukraina, mają teraz pełne prawo do wymagania od Europy zupełnie innej postawy. Odtąd już nie jesteśmy „niektórymi, małymi państwami Europy Wschodniej, gdzieś tam na granicy UE”, a krajami, z którymi należy się liczyć, jako ważnymi graczami na arenie międzynarodowej.

Chcę podkreślić rolę, jaką odegrała Wielka Brytania w trakcie wojny, która od pierwszych dni działała samodzielnie, niezależnie od UE, bardzo wyraźnie i jednoznacznie wspierając Ukrainę w wielkiej walce o wolność.

Między naszymi narodami wytwarza się niezwykle silna więź, ona jest solą w oku tych, którzy widzą w niej zagrożenie dla swoich interesów. Ukraina konsekwentnie się broni, Polska konsekwentnie pomaga Ukrainie. Ta konsekwencja będzie kluczowa kiedy nastanie pokój. Czego możemy się spodziewać?

Jeżeli ktoś teraz widzi zagrożenie w tak mocnym i konsekwentnym związku pomiędzy Ukrainą, a Polską, to już przegrywa. “Nie będzie już granic między Polską, a Ukrainą”, ta wypowiedź prezydenta RP Andrzeja Dudy była, na tle działań wojennych Rosji, manifestacją siły. Napaść Rosji na Ukrainę odkryła prawdziwe intencje, ale także w wielu sferach wywołała odwrotny efekt. Rosja chciała zmniejszyć wpływ NATO na świat, a tylko go zwiększyła. Rosja chciała osłabić potęgę militarną Ukrainy, tymczasem teraz dostajemy pomoc wojskową od światowych mocarstw. Rosja chciała świat od nas odwrócić, ale zamiast tego zwróciła na nas uwagę całej planety.

W tym miejscu dostrzegamy wielką zasługę Polaków, którzy jako pierwsi, jednym głosem, powiedzieli całemu światu, że Ukraina potrzebuje ogromnego wsparcia. Przypuszczam, że gdyby Ukraina nie wytrzymała w pierwszym miesiącu wojny, Rosja nie zatrzymałaby się na Ukrainie i poszłaby dalej, na Zachód… Polska zawsze była tego świadoma. Myślę, że po zwycięstwie Ukrainy nasze bratnie narody mogą stać się podstawą nowej unii gospodarczej i wojskowej w Europie.

...a kiedy zakończy się ta wojna, kiedy już zwyciężycie i Ukraina będzie wstawać z martwych od Czarnobyla po Krym, od Charkowa po Lwów... zaśpiewamy wszyscy Hej sokoły... na wielkim koncercie przyjaźni, może gdzieś na granicy, przez którą dziś przechodzą miliony Ukraińców z lękiem, a wracać będą z nadzieją, że po zwycięstwie już nigdy więcej ruski but nie tknie waszej-naszej ziemi. Zagralibyście na takim koncercie?

Chciałbym, żeby "Tercja Pikardyjska" po naszym zwycięstwie grała dużo koncertów, na Ukrainie, w Polsce i na wspólnej granicy... Daj Boże, żeby szybciej ucichły działa, a zaczęła przemawiać kultura. Nasz zespół dokłada wszelkich starań, aby kultura nie umarła. Piosenka „Hej, Sokoły”, w naszym repertuarze, nie jest jedyną, która łączy Ukraińców i Polaków i na pewno te wszystkie piosenki zaśpiewamy razem, ale wtedy, kiedy zwyciężymy.

A teraz każdy z nas na swoim miejscu robi wszystko, co możliwe, aby jak najszybciej osiągnąć zwycięstwo. Kto nie walczy z bronią na froncie, pomaga z tyłu, niektórzy zapewniają bezpieczeństwo w punktach kontrolnych na drogach, inni opiekują się uchodźcami, jeszcze inni przeprowadzają zagranicznych dziennikarzy w bezpieczne, a czasem niebezpieczne miejscowości, żeby cały świat mógł zobaczyć, jakich zbrodni dokonują orkowie, którzy przybyli tutaj z bronią, żeby kogoś "denazyfikować". Jesteśmy pewni, że zwyciężymy, a kiedy osiągniemy pokój będziemy tworzyć kulturę, będziemy działać wspólnie.

BIOGRAM:

Tercja Pikardyjska to sześciu absolwentów wydziału Dyrygentury Konserwatorium we Lwowie. Swoją nazwę wzięli od rozpowszechnionego w szesnastowiecznej Pikardii zwyczaju wieńczenia utworu w tonacji molowej ozdobnym akordem durowym. Formacja śpiewająca a capella występuje od 1992 roku.
Repertuar formacji wokalnej obejmuje prawie 300 kompozycji, w tym utwory klasyczne, aranżacje pieśni ludowych oraz własne kompozycje.
W 2014 roku podczas pogrzebu bohaterów Niebiańskiej Sotni zaśpiewali utwór zatytułowany „Plyve kacha”. Od tego czasu kompozycja stała się symbolem pożegnania bohaterów, którzy zginęli na Ukrainie podczas wojny.
Obecny skład formacji: Volodymyr Yakymets, Yaroslav Nudyk, Andriy Kapral, Andriy Shavala, Roman Turyanyn, Bohdan Bogach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska