BURMISTRZ NIEUCHWYTNY
BURMISTRZ NIEUCHWYTNY
Od czwartku próbowaliśmy porozmawiać z Andrzejem Chinalskim. Wysłaliśmy mu SMS-a z prośbą o kontakt. Bez skutku. W piątek, w rozmowie telefonicznej poprosił o połączenie około 14.00, bo wcześniej brał udział w uroczystościach miejskich. Telefonu jednak już nie odebrał. Podobnie w sobotę.
Tydzień temu opisaliśmy podobny przypadek ze Skwierzyny. Tam samorządowcy wyłożyli na imprezę karnawałową 6 tys. zł. Burmistrz Krosna Odrz. Andrzej Chinalski i tutejsza rada okazali się jeszcze bardziej hojni. Ugościli śmietankę towarzyską miasta i regionu za 16 tys. zł.
To podziękowanie za pracę
Świadkowie opowiadają, że wódka lała się strumieniami. Stoły po brzegi wypchane były mięsiwem, sałatkami, przystawkami. Biesiadnikom przygrywała kapela cygańska.
- Trudno porównywać Krosno do Skwierzyny. Jesteśmy miastem powiatowym. To jedyne tego typu spotkanie w roku - tłumaczy przewodniczący rady Mariusz Grycan, który w przeprowadzeniu balu nie widzi nic złego. - Władze Krosna spotykają się z przedsiębiorcami, szefami stowarzyszeń, dowódcami jednostek wojskowych, przedstawicielami naszych partnerów z Niemiec. Tym osobom należą się podziękowania za pracę na rzecz mieszkańców. Takie bale mają sens.
Zdaniem Grycana, wydatek wziął się przede wszystkim z dużej liczby gości (zaproszenie do Wodnika dostało 240 osób). - Imprezę zaplanowaliśmy w budżecie miasta. To już stało się u nas tradycją - dodaje.
Jak burmistrz w oczy spojrzy?
ZAPYTALIŚMY EKSPERTA
Co można zrobić za 16 tys. zł? Zapytaliśmy menedżera zielonogórskiej Palmiarni Jacka Stefanowicza. - Naprawdę wytrawne wesele dla setki gości. Z tak szeroką gamą frykasów, że aż szkoda gadać. Z alkoholem, jedzonkiem, sałatkami... I na upartego jeszcze można wcisnąć orkiestrę - opowiada Stefanowicz.
Zbulwersowania nie kryją natomiast radni opozycji. I wcale nie dlatego, że tradycyjnie nie dostali zaproszenia.
- Widać nasze miasto jest bogate, wszyscy się cieszą, a burmistrz nie dostrzega problemów - ironizuje radny Adam Przybysz. - Tymczasem fakty są inne. Pod względem bezrobocia jesteśmy w czołówce nie tylko w regionie, ale i w kraju.
Przybysz nie może zrozumieć, dlaczego z miejskiej kasy aż tyle wydano na imprezę. Przypomina, że już rok temu na bal poszło 18 tys. zł. - Przecież nikomu z nas, zwykłych ludzi, te imprezy się nie przysłużyły - kręci głową. - Bo jakie są efekty? Praca jest? Nie ma. Inwestorzy są? Nie ma. Mam nadzieję, że burmistrz spojrzy teraz w oczy tym, którzy liczą każdy wydany grosz, nie mają pracy i za co żyć. To pachnie hipokryzją.
Jak na suto zastawione stoły w Krośnie zapatrują się inni burmistrze? - Wszelkie działania promocyjne powinny być ocenione na końcu kadencji. Każdy ma swoją koncepcję. Ja z reguły na wszelkie tego typu imprezy wydaje najwyżej kilka tysięcy - podkreśla burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?