Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Goście poradzili, jak ulepszyć Winobranie

Leszek Kalinowski
Magdalena i Dariusz Rafalscy z Włocławka bardzo chwalili nasze Winobranie. Nie narzekali nawet na pogodę, bo dobrze się bawili...
Magdalena i Dariusz Rafalscy z Włocławka bardzo chwalili nasze Winobranie. Nie narzekali nawet na pogodę, bo dobrze się bawili... Mariusz Kapała
Poczta pantoflowa i internet to najlepsze sposoby na ściągnięcie do nas gości - wynika z prowadzonych podczas Winobrania badań.

Pół tysiąca osób, mieszkających poza Zieloną Górą, przebadaliśmy podczas Winobrania. Byliśmy ciekawi, jak święto miasta oceniają nasi gości. Zielonogórzanie przez lata przywykli do imprez, koncertów, jarmarku... Największą grupą ankietowanych stanowili przyjezdni w wieku 18 -29 lat (43 procent), najmniejszą - w wieku 60 i więcej (9 proc.).

Kto nas odwiedził w drugim tygodniu września? Najwięcej osób pochodziło z różnych miejscowości woj. lubuskiego (aż 61 procent), na drugim miejscu znaleźli się Dolnoślązacy (11 proc.), a na trzecim - Wielkopolanie (4 proc.). Nie zabrakło przedstawicieli województw: opolskiego (3,8), małopolskiego, łódzkiego i pomorskiego (po 3 proc.) i innych. Generalnie wśród ankietowanych znaleźli się mieszkańcy 13 województw. Nasi ankieterzy spotkali też na Winobraniu Niemców (3,2 proc.), Duńczyków (0,4 proc.), Holendrów (0,2 proc.).

Na pytanie, skąd wiedzieli oni o naszym święcie, najwięcej, niemal 40 proc. ankietowanych, wskazało, że bliskie w ich otoczeniu osoby przekazały informację o odbywającej się imprezie. W dalszej kolejności wiadomości o zielonogórskim wydarzeniu wyszukiwali w internecie (także na portalach społecznościowych). Co trzeci ankietowany wiedzę o terminie oraz programie pobierał z dwóch i więcej źródeł.

Dyrektor Zielonogórskiego Ośrodka Kultury Agata Miedzińska jest zadowolona, że odwiedziła nas niemal cała Polska. Winobranie jest więc rozpoznawalne. A najlepszymi jego ambasadorami są mieszkańcy miasta.

Zarówno A. Miedzińska, jak i Zdzisław Strach z Centrum Biznesu dziękują zielonogórzanom za tę skuteczną promocję i bezpieczną zabawę. Mimo że część mieszkańców twierdzi: - Nie lubię Winobrania. Bo hałas, przecisnąć się nie można przez centrum, paraliż komunikacyjny...

Widać sami nie lubimy, ale innych zapraszamy, by zobaczyli święto, nagrodzone dwoma certyfikatami w konkursie Polskiej Organizacji Turystycznej. I największą tego typu imprezę w Polsce.

Organizatorzy analizują wyniki ankiet i już zastanawiają się, czy w przyszłym roku zamiast billboardów pomyśleć o wykupieniu reklam na jednym z popularnych portali internetowych. Dobra promocja przecież to ściągnięcie więcej gości, także zagranicznych.

Co skusiło przyjezdnych do odwiedzenia Winnego Grodu? Ponad 40 proc. badanych wskazało łącznie na całokształt imprezy oraz ciekawość wynikającą z jej tematyki. W mniejszym stopniu o przyjeździe decydowała możliwość degustacji win (15 proc.) czy koncerty artystów (8 proc.).

Zdecydowana większość uznaje, że impreza jest dobrze przygotowana i nie wymaga znaczących zmian. Co ewentualnie można by poprawić? Nie wszystkim podobał się dobór artystów (to kwestia gustu), ceny win i produktów i usług oferowanych na Winobraniu, jak i samych win (produkcja jest droższa niż ta hurtowa).

Badanie zostało zrealizowane przez "Gazetę Lubuską" oraz Regionalny Ośrodek Badania Opinii Publicznej Dobra Opinia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska