Wigilijny spływ to pomysł międzyrzeczanina Stanisława Capa. Razem z nim z Obrzyc do wsi Św. Wojciech przepłynęło trzech innych entuzjastów kajaków i Obry. Wszyscy w czerwonych kubrakach Św. Mikołajów. Przed południem dowiosłowali do centrum miasta. - Od kilku lat żegnamy w ten sposób stary rok. Prezentów jednak nie mamy. Najwyżej witki dla niegrzecznych - mówili machając rękoma do stojących na brzegach gapiów. I pozując do zdjęć, które robili im spacerowicze,
Spływ obserwował z brzegu m.in. 13-letni Bartosz Mirowski. Mówi, że pierwszy raz widział aż czterech Mikołajów w jednym miejscu. I w dodatku w kajakach, a nie w saniach z zaprzęgiem reniferów. - Fajnie wyglądają - zaznaczał.
Jak tłumaczy S. Cap, przecinająca miasto rzeka to raj dla miłośników spływów. Razem z grupą miejscowych zapaleńców surfuje po niej swoim kajakiem przez okrągły rok. Także zimą. A jak zamarznie, to urządzają spływy Paklicą, która jest wprawdzie mniejsza i krótsza, ale nie zamarza tak szybko jak Obra, bo ma szybszy nurt. - Teraz poziom jest dość wysoki, zatem dobrze się płynie. Drzewa straciły liście, dlatego mamy lepszy widok niż latem. Niestety, bardziej widoczne są także sterty śmieci zalegające na dnie i brzegach rzeki - mówili.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?