MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka loteria

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
No i koniec ligi. Przed ostatnią kolejką nie wierzyłem już w inne rozwiązanie niż mistrzostwo dla Lecha. Zresztą poznaniakom się ono zwyczajnie należało. Grali najładniejszy, ofensywny futbol.

Od czasu, kiedy Legia sama się wyeliminowała z walki o tytuł, kibicowałem właśnie Lechowi. Mam nadzieję, że zrobi przełom i wreszcie polski zespół awansuje do rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów, a ja sobie będę jeździł na piękne meczyki. O Legii nic nie powiem poza tym, że takiego dramatu nie widziałem już dawno.

Dobrze, że żużlowe derby mamy za sobą. Podobała mi się rywalizacja sportowa i doping kibiców. Reszta już mniej. Czemu u nas to wszystko zawsze podlane jest takim dziwnym sosem? Jakieś odsyłanie zaproszeń, oświadczenia, listy do kibiców, napinanie się, deklaracje o wysokim zwycięstwie. Czemu służy takie grzanie atmosfery? A sprawa słynnej trybuny? Oświadczenia w tonie dalekim od normalnego, jakaś wojna klubu z miastem, a z drugiej strony dramatyczny wyścig firmy, która miała być ponoć najlepsza, z czasem.

Do czego to podobne? To jest właśnie prowincja, zaścianek i trzeci świat. Zastrzegam. Nie dotyczy to meczu, jego przebiegu i walki. Tu były emocje, wrażenia i wysoki poziom. Czemu to podkreślam? To dla tych, którzy każde krytyczne zdanie traktują jako atak na całą dyscyplinę. Ale derby to już historia. Za ponad dwa tygodnie kolejne, tym razem w Gorzowie. Czekam na pierwsze oświadczenia, opowiadania jak wysoko pokonamy rywala i deklaracje, kto do kogo nie przyjedzie. Pytało mnie kilka osób, co sądzę o tym słynnym zielonogórskim słupie. No, fajny jest... Ale poważnie. Może ci, którzy dziś najgłośniej krzyczą sprawdzą, kto zaklepał przed kilkoma laty taki projekt, a kto nic wówczas nie zauważył?

Jestem ostatnio zalewany informacjami, że mój adres mailowy został laureatem jakiejś wielkiej loterii. Ostatnio kanadyjskiej i australijskiej. Według pierwszej wygrałem 500 tysięcy dolarów amerykańskich, drugiej 500 tysięcy czegoś co nazywa się ,,Great British zlotowki". Nie mam pojęcia, co to za waluta. Listy są w dziwnym języku. Oto próbka: ,,Informujemy, że dokumenty muszą przejść nasze władzy w celu uzyskania wolnej przestrzeni" albo ,,zaleca się zachować wszystkie swoje zwycięskie liczby poufne aż zdobył nagrodę został wysłany do Ciebie w celu uniknięcia podwójnego twierdząc, ze niechciane osoby".

Obok tych dziwności jest tam zalecenie, że nie mam nikogo o tym informować, tylko odesłać swoje zgłoszenie gotowości odbioru nagrody. Ponieważ napisałem Wam o tym, złamałem regulamin i już nie mam szans na pieniążki. Może źle zrobiłem? Ale mądry Polak po szkodzie... Pomyślałem sobie, którą dyscyplinę wspomógłbym, gdybym dostał 500 tysięcy ,,Great British zlotowki", cokolwiek to znaczy. Chyba najpierw piłeczkę, a jak coś zostanie, to koszykówkę.

Pojutrze finał Ligi Mistrzów. Zmierzą się dwie ,,Wielkie gęby". Luis van Gaal i Jose Mourinho wiedzą czego chcą, mają charyzmę, ale też tupet i przekonanie o własnej wielkości. Czy Holender przechytrzy Portugalczyka, a Bayern - Inter? Myślę, że jednak nie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska