MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Większość miejskich rajców z Sulęcina stoi murem za byłym szefem domu pomocy

Wojciech Obremski 095 758 07 61 @gazetalubuska.pl
- Radni mnie znają i wiedzą, że jestem uczciwy - mówi Andrzej Żelechowski.
- Radni mnie znają i wiedzą, że jestem uczciwy - mówi Andrzej Żelechowski. fot. Wojciech Obremski
- Starosta lekceważy wyrok sądu administracyjnego - napisało do wojewody dziewięciu miejskich radnych. Chodzi im o to, że szef powiatu nie przywraca Andrzeja Żelechowskiego na stanowisko dyrektora Domu Pomocy Społecznej w Tursku.

O konflikcie sulęcińskiego starosty Stanisława Kubiaka z dyrektorem turskiego domu pomocy Andrzejem Żelechowskim pisaliśmy wiele razy, ostatnio 10 marca w tekście "Dyrektor Domu Pomocy z Turska liczy na powrót do pracy".

Przypomnijmy: starosta Kubiak oskarżył dyrektora DPS-u m.in. o niegospodarność, fałszerstwa oraz działania na szkodę powiatu. Z kolei dyrektor Żelechowski zarzucał staroście mobbing i wykorzystywanie pracowników domu pomocy do prywatnych celów. Od wykrycia przez powiat nieprawidłowości w domu pomocy, starosta chciał zwolnienia dyrektora.

Sprawa w sądzie

Musiał jednak mieć zgodę miejskich radnych, bo A. Żelechowski jest jednym z nich. Dlatego w kwietniu ubiegłego roku starosta złożył wniosek o taką zgodę do przewodniczącego miejskiej rady. Bogdan Furtak pozostawił wtedy sprawę bez rozpatrzenia. Jednak w maju ubiegłego roku miejscy radni odrzucili wniosek starosty o pozbawienie A. Żelechowskiego pracy.

W związku z tym zarząd powiatu podjął uchwałę o zwolnieniu dyrektora DPS-u. Tymczasem wojewoda lubuski uznał ją za niezgodną z prawem. Podobnego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny, według którego została tu naruszona ustawa o samorządzie gminnym. A. Żelechowski zwrócił się też do sądu o przywrócenie go do pracy.

W październiku Sąd Rejonowy w Sulęcinie odrzucił jednak powództwo byłego dyrektora DPS-u. Żelechowski się od tego postanowienia złożył apelację w gorzowskim Sądzie Okręgowym. Sprawa znów trafiła do Sulęcina celem ponownego rozpatrzenia.

Powiat przy swoim

Kilka dni temu dziewięciu miejskich radnych, wliczając w to przewodniczącego rady, zwróciło się do wojewody Heleny Hatki w sprawie, jak piszą, "uporczywego i świadomego łamania prawa przez starostę".

Domagają się także przywrócenia A. Żelechowskiego do pracy. Radni twierdzą, że zarzuty starosty wobec byłego dyrektora okazały się nieprawdziwe i służyły jedynie rozgrywkom politycznym oraz wyrzuceniu A. Żelechowskiego z pracy.

- Oni mnie znają i wiedzą, że jestem uczciwy - powiedział nam A. Żelechowski.
Inspektor w oddziale komunikacji społecznej UW Adam Ladowski zapewnił nas, że po zapoznaniu się z listem radnych przez wojewodę, sprawa zostanie wnikliwie zbadana.

- Zarząd powiatu nadal podtrzymuje swoje stanowisko związane z dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy A. Żelechowskiego - powiedziała nam rzeczniczka powiatu Agnieszka Bartosik-Rzyczkowska. Podkreślała, że wyniki kontroli w Domu Pomocy Społecznej w Tursku świadczyły o wielu nieprawidłowościach, w związku z czym zarząd zmuszony był zawiadomić prokuraturę. - A w tej sytuacji pozostawanie A. Żelechowskiego na stanowisku dyrektora było niemożliwe - tłumaczyła rzzniczka.

- Istotnie, stwierdzono nieważność uchwały zarządu powiatu, jednak jako skuteczne oświadczenie woli, wywołała ona skutki prawne w świetle prawa pracy. To oznacza, że A. Żelechowski nie jest pracownikiem DPS Tursk - mówiła A. Bartosik-Rzyczkowska. Rzeczniczka dodała, że ocena prawidłowości rozwiązania umowy jest obecnie dokonywana przez Sąd Rejonowy w Sulęcinie, a zarząd powiatu wykona jego prawomocny wyrok. Dlatego zdaniem zarządu pismo miejskich radnych jest próbą wydawania wyroku zamiast sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska