Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poślizg na stadionie przy W69

Paweł Kozłowski 68 324 88 44 [email protected]
Remont stadionu żużlowego ma się zakończyć za niecałe sześć tygodni, ale w tej chwili to jedynie data "na papierze”. Przy W69 trwają prace.
Remont stadionu żużlowego ma się zakończyć za niecałe sześć tygodni, ale w tej chwili to jedynie data "na papierze”. Przy W69 trwają prace. Mariusz Kapała
31 lipca ma się zakończyć remont stadionu żużlowego. Ale chyba nikt już nie wierzy, że termin zostanie dotrzymany. Firma, która pracuje przy W69, poprosiła o jego przedłużenie.

- Prace powinny być bardziej zaawansowane i jestem tym bardzo zaniepokojony. Nie jesteśmy zadowoleni z ich postępu, ale koniec lipca to nadal oficjalna data graniczna - mówi Robert Jagiełowicz, dyrektor zarządzającego stadionem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Jagiełowicz przyznaje, że w ubiegłym tygodniu do ośrodka wpłynęła prośba firmy Sport Halls o zwłokę.

- Jest motywowana przyczynami obiektywnymi. Analizujemy propozycje wraz z osobami zaangażowanymi w budowę. Do rozmów zaproszony zostanie również prezes klubu. Jedynym argumentem, który mógłby mnie przekonać, są dodatkowe prace w wieżyczce, na których zależy klubowi - dodaje dyrektor MOSiR-u, choć przypomina, że na ostatniej konferencji prasowej przedstawiciel firmy wspominał o dwutygodniowym opóźnieniu.

Tę deklarację pamięta też Marek Jankowski, prezes ZKŻ SSA: - Usłyszeliśmy, że stadion ma być gotowy na play offy, a te zaczynają się 25 sierpnia. Jednak my nalegamy na 18 sierpnia, bo wtedy będziemy jeździć z Włókniarzem Częstochowa. To może być ważne spotkanie dla obu drużyn - tłumaczy Jankowski. Jarosław Wykurz ze Sport Halls powiedział w połowie maja "GL", że z powodu zimy opóźnienie na budowie to minimum 20 dni. W czwartek nie udało nam się z nim skontaktować.

Przypomnijmy. Przebudowa obiektu przy Wrocławskiej 69 rozpoczęła się w listopadzie. Remont obejmuje przede wszystkim budowę czteropiętrowej wieżyczki z lożami VIP-owskimi oraz trybuny dla trzech tysięcy kibiców. Miasto na prace przeznaczyło 12 mln zł. Mimo że do ich oficjalnego zakończenia zostało nieco ponad miesiąc, finału prac nie widać.

Prezes stowarzyszenia ZKŻ Robert Dowhan zarzuca miastu, że nie potrafi porządnie wykonać inwestycji oraz że przetarg został ogłoszony zbyt późno. - Gdyby odbył się już na początku zeszłego roku, firma mogłaby wejść po ostatnim wyścigu sezonu i szybciej rozpocząć prace - argumentuje. Stelmet Falubaz ostatnie spotkanie odjechał 21 października. Remont zaczął się kilkanaście dni po meczu o brązowy medal z Unibaksem Toruń.

- Na stadionie jest bałagan, jeździ po nim ciężki sprzęt. Trener i zawodnicy nie mają komfortu pracy, a kibice oglądania. Najlepsze miejsca są niedostępne - dodaje Dowhan. Jagiełowicz podkreśla jednak, że przetarg nie mógł być rozpisany z takim wyprzedzeniem, bo MOSiR z klubem dogadywali szczegóły remontu. - Ale i tak przetarg został rozstrzygnięty jeszcze w trakcie ubiegłych rozgrywek - stwierdza.

- Nasze rozmowy dotyczyły tylko funkcjonalności wieżyczki - odbija piłeczkę Marek Jankowski z klubu, ale od razu dodaje, że kłótnie wokół stadionu są teraz ostatnią rzeczą, jaką potrzebują obie strony. Stelmet Falubaz w przyszłym tygodniu organizuje konferencję prasową. - Zaprosimy dyrektora Jagiełowicza i przedstawiciela firmy Sport Halls. Chcemy, by przekazali najnowsze informacje, co do terminów oddania inwestycji - dodaje Jankowski.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska