Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz, co czeka Twoje dziecko w szkole i przedszkolu

Redakcja
Minister edukacji Krystyna Szumilas odwiedziła Zieloną Górę
Minister edukacji Krystyna Szumilas odwiedziła Zieloną Górę Mariusz Kapała
Dla każdego dziecka miejsce w przedszkolu ma być zapewnione. Ba, rodzice zapłacą mniej niż dziś. Gminy bowiem dostaną specjalne dotacje - to m.in. obiecała w Zielonej Górze minister edukacji Krystyna Szumilas.

Co prawda, pani minister nie zatańczyła, jak w przedwojennym filmie, ale rozrywki podczas tej wizyty nie zabrakło (zabawa z dziećmi m.in. w policjanta ruchu drogowego). Nic dziwnego, skoro część czasu spędziła z… sześciolatkami z Przedszkola nr 8 w Zielonej Górze. I zaprosiła je na spacer. Do Szkoły Podstawowej nr 1. Dzieci w żółtych kamizelkach odblaskowych z emblematami przedszkolnymi, panie z apteczką, maszerowały grzecznie i radośnie. I takie też ma być przejście we wrześniu. Bo warto, by sześciolatki kolejny rok szkolny rozpoczęły już w szkole, która jest - zdaniem pani minister - dobrze przygotowana na przyjęcie najmłodszych uczniów.

Dodatkowe pieniądze dla gmin

Ale nie tylko o sześciolatkach, których w zielonogórskich szkołach najwięcej w kraju (po Gdańsku) mówiła Krystyna Szumilas. Na spotkaniu z nauczycielami i dyrektorami przedszkoli i szkół tłumaczyła, jakie zmiany czekają przedszkola. Chodzi o to, by w najbliższych latach wprowadzić prawo do wychowania dzieci cztero- i trzyletnich. Co to oznacza? - To, że jeśli rodzic chce posłać dziecko do przedszkola, to samorząd ma obowiązek zapewnić każdemu miejsce w tej placówce - wyjaśnia pani minister. - Dziś dotyczy to pięciolatków, od 1 września 2014 roku będzie dotyczyło także czterolatków, a od 1 września 2016 także dzieci trzyletnich. Te zmiany wymagają większych pieniędzy, samorządy same sobie nie poradzą, stąd pomoc państwa. Stąd zmiany w ustawie o systemie oświaty. I tak gminy jeszcze w tym roku, we wrześniu dostaną 320 mln zł dotacji (na cztery miesiące). W przyszłym będzie to kwota 1,1 miliarda, a w kolejnych latach - 1,7 mld zł. W tym roku do samorządów ma trafić także 210 mln zł na doposażenie oddziałów przedszkolnych w szkołach (to unijny projekt, ale samorządy nie muszą tu mieć wkładu własnego!).

Rodzice mają płacić złotówkę

Rząd przekaże dodatkowe pieniądze gminom, ale stawia też warunki. Przedszkola mają być tańsze dla rodziców. By każdego było stać na posłanie malucha do placówki. Dziś pięć godzin opieki na dzieckiem w przedszkolu jest za darmo. Za dodatkowe trzeba już płacić. Ile? Opłata zależy od samorządu. Są takie, które w ogóle nie pobierają pieniędzy, ale i takie, które za jedną dodatkową godzinę żądają od rodziców 3,98 zł. - My proponujemy, aby obniży te opłaty do 1 zł za godzinę - podkreśla K. Szumilas. - By w tym roku taka opłata obowiązywała za szóstą i siódmą godzinę, w przyszłym także za ósmą, a od 2015 roku już za wszystkie dodatkowe godziny.

Jeśli tej zasadzie podporządkują się także przedszkola niepubliczne, będą mogły dostać 100 procent dotacji na dziecko (obecnie to 75 procent).
- Chcemy by nasza dotacja w jednej trzeciej rekompensowała wprowadzenie niższych opłat, a w dwóch trzecich pozwalała na zwiększenie liczby miejsc w przedszkolach - zauważa pani minister.

Naśladujcie Zieloną Górę

System edukacji powinien być płynny. Dlatego tak ważna jest współpraca przedszkoli ze szkołami. Tak jak się to dzieje w Zielonej Górze. Bo to dzięki tym dobrym relacjom i pracy nauczycieli udało się osiągnąć w Winnym Grodzie sukces. I to nie tylko ten związany z sześciolatkami. Południowa stolica województwa osiąga najlepsze wyniki w egzaminach zewnętrznych w całym okręgu (woj. wielkopolskie, zachodniopomorskie, lubuskie).
- Niech cała Polska się dowie, jak to się robi, że połowa sześciolatków trafia do szkoły - mówiła w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego Krystyna Szumilas.

Samorząd się wywiązał ze swego obowiązku, lecz rząd przełożył wprowadzenie obowiązku szkolnego dla sześciolatków o dwa lata. Teraz kolejnego przesunięcia nie będzie. Rok 2014 ma być przełomowym. - Jestem zdeterminowana - podkreśla K. Szumilas. - Jako matka, babcia, ale jako i nauczycielka, jestem przekonana, że obniżenie obowiązku szkolnego zwiększa szanse na wykorzystanie naturalnego potencjału sześciolatków.

Im wcześniejsza nauka, tym większy sukces

Skąd ta pewność? Minister powołuje się na wyniki wielu badań, wskazujących, że obrana droga jest słuszna. Poza tym Polska należy do nielicznych krajów, w których dzieci rozpoczynają edukację szkolną dopiero w wieku siedmiu lat. Tymczasem aż 80 procent rodziców uczniów, którzy jako sześciolatkowie znaleźli się w szkołach, jest zadowolonych ze swej decyzji. Rzadziej niż inni (rodzice siedmiolatków) zgłaszają poważne zastrzeżenia, dotyczące organizacji pracy placówki. Tak wynika z opracowania Instytutu Badań Edukacyjnych (przebadano 1,5 tys. rodziców). Jeśli zaś chodzi o wyniki nauczania, to okazuje się, że sześciolatkowi biją na głowę swych starszych kolegów i koleżanki, co potwierdzają międzynarodowe badania PIRLS (umiejętności polonistyczne) i TIMMS (umiejętności matematyczne i przyrodnicze). Podobne są dane, gdy bada się trzecioklasistów w podstawówkach.

Podręczniki z sieci

Ministerstwo obiecuje samorządom, że programy wsparcia będą kontynuowane np. "Cyfrowa szkoła". - W tej chwili zmieniamy zapis, żeby nie tylko z tego, ale i innych programów rządowych mogły korzystać także placówki niepubliczne - zauważa K. Szumilas.
Pani minister dodała, że samorządy dziś narzekają na brak pieniędzy nie z powodu zmniejszającej się subwencji oświatowej, bo ta wzrosła z 3 tysięcy złotych na jednego ucznia w 2007 roku do 5,1 tys. zł obecnie. Powodem złej sytuacji gmin jest kryzys gospodarczy.

Teraz lżej, jeśli chodzi o szkolne wydatki, ma być także rodzicom, A to za sprawą m.in. rozporządzenia, zakazującego zmieniania podręczników przez co najmniej trzy lata. - To czas, kiedy z jednego podręcznika mogą korzystać kolejne roczniki - dodaje pani minister. - Tak więc będzie można wyposażyć się w stare, tańsze podręczniki. Poza tym cały czas pracuje zespół nad przygotowaniem 18 e-podręczników z 14 przedmiotów. Będzie można je bezpłatnie odszukać w sieci i je skopiować. Choć oczywiście papierowe książki nie znikną.

Losowanie na maturze

Dobrą wiadomością jest to, że zmienić się ma też sposób oceniania uczniów podczas egzaminów zewnętrznych. Egzaminatorzy nie będą już trzymać się - powszechnie krytykowanego - klucza odpowiedzi. Raczej będą próbować oceniać tok rozumowania ucznia, prowadzący do rozwiązania danego zadania.
Od 2015 roku zmieni się też egzamin maturalny. Ma być trudniejszy. Bo dziś uczelnie mają za mało informacji o kandydacie na studia. Najpierw więc uczeń zda obowiązkowe egzaminy na poziomie podstawowym: z języka polskiego matematyki i języka obcego. A potem obowiązkowo będzie musiał podejść do co najmniej jednego egzaminu na poziomie rozszerzonym z przedmiotów, występujących na maturze.

- Zmieni się także ustny egzamin z języka polskiego. Uczeń nie będzie już przygotowywał prezentacji, którą mógł kupić w internecie. Wylosuje jakiś tekst związany z zagadnieniem poruszanym na lekcjach lub lekturą i będzie musiał wykazać się szeroką wiedzą i elokwencją - zauważa K. Szumilas.
Zmiany czekają też nauczycieli, którzy będą musieli m.in. pracować dłużej (skrócone urlopy), czego od dawna domagali się samorządowcy.
- Propozycje zmian dotyczących organizacji pracy pedagogów to efekt trójstronnych rozmów, przedstawicieli ministerstwa, samorządów i związków zawodowych - mówi minister edukacji. - Zawsze mam jednak na uwadze dobro ucznia i jemu podporządkowuję wszelkie zmiany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska