Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz, który uciekał po pijanemu przed policją czeka na badanie psychiatryczne

(pij)
fot. Piotr Jędzura
Pijany anestezjolog uciekając przed policją rozbił dwa auta. Dwie osoby w ciężki stanie trafiły do szpitala. Akt oskarżenia powinien być gotowy pod koniec stycznia.

- Czekamy na badanie psychiatryczne - informuje prokurator Kazimierz Rubaszewski, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Tomasz T. zostanie wkrótce przebadany przez biegłego psychiatrę.

Przypomnijmy. Pijany lekarz uciekał policji nocą 6 października ub.r. Na trasie z Zielonej Góry do Świdnicy swoim subaru staranował peugeota i toyotę yaris. Dwie osoby z peugeota w ciężkim stanie przewieziono do szpitala w Zielonej Górze. Na miejscu ratowały ich zespoły karetek pogotowia.

Pijanym uciekinierem okazał się lekarz anestezjolog Tomasz T. Nic mu się nie stało. Na miejscu kraksy odmówił dmuchnięcia w alkomat. Policjanci zawieźli go do szpitala w Zielonej Górze na pobranie krwi do badań pod kątem alkoholu. Na szpitalnym oddziale ratunkowym nikt jednak nie pobrał lekarzowi krwi. Odmówiono tego tłumacząc się innymi czynnościami.

Rzeczniczka szpitala w Zielonej Górze Adriana Wilczyńska poinformowała wtedy, że to nie była odmowa. - Personel zajęty był reanimowaniem ofiar wypadku, ratowanie życia to dla lekarzy priorytet - wyjaśniała.

Prokuratura potwierdziła problemy z pobraniem krwi do badania. Ta sprawa również będzie wyjaśniana. Prokurator sprawdzi czy lekarze, którzy nie pobrali krwi zasłaniając się innymi poważnymi zajęciami mówili prawdę

Policjanci z pijanym lekarzem pojechali do Polikliniki. Lekarz w poliklinice również odmówił pobrania krwi do badań tłumacząc się brakiem dostępu do ambulatorium. Policjanci musieli jechać z pijanym sprawcą wypadku do szpitala w Nowej Soli.

Dopiero w Nowej Soli Tomaszowi T. pobrano krew. Od wypadku minęły jednak ponad trzy godziny. Mimo wszystko okazało się, że lekarz miał ponad dwa promile alkoholu we krwi.

Pijany lekarz musiał w dodatku zostać zakuty w kajdanki. Był agresywny, obrażał funkcjonariuszy i nie słuchał ich poleceń. Próbował kopnąć policjanta.

Sąd aresztował Tomasza T, ale po wpłaceniu kaucji wypuścił na wolność.

Postępowanie trwa. Jeszcze nie wiadomo, jakie zarzuty usłyszy lekarz. W zależności od nich, grozi mu kara do 4,5 do ośmiu lat więzienia. - Akt oskarżenia powinien zostać przygotowany do końca stycznia - mówi prokurator Rubaszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska