Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cięcie za miliony

(bat)
Jak obniżyć koszty przygotowania nowych terenów pod domy i fabryki? - nad tym dumają teraz radni PiS-u. Chcą udowodnić, że lasy trzeba ciąć i można to zrobić tanio.

Przypomnijmy, że prawicowi radni przygotowali projekt uchwały rady, który mówi o wylesieniu trzech działek przy Trasie Północnej. Grunty mają zostać przeznaczone pod inwestycje mieszkaniowe (jedna działka) oraz poszerzenie strefy ekonomicznej dla nowych fabryk i firm (dwie działki). Projekt otrzymali wszyscy radni i prezydent Janusz Kubicki, ma on być rozpatrywany na najbliższej sesji.

Tną po opłatach

Na przygotowaniu uchwały prawicowi samorządowcy jednak pracy nie skończyli. Zbierają argumenty. Chodzi głównie o obniżenie kosztów przygotowania terenu pod inwestycje. Bo cena może być spora. Wyliczono ją na ponad 60 mln zł.

- To bardzo prawdopodobne - ocenia były wiceprezydent Zenon Bambrowicz, który zajmował się wylesianiem pierwszej części Spalonego Lasu. - Pamiętam, że miasto obciążono wtedy 55 milionami opłaty rozłożonej na 10 lat. A trzeba było jeszcze potem uzbroić strefę. Kosztowało to kolejne 30 mln zł.

Kazimierz Łatwiński z klubu PiS wylicza jednak, że koszty będą dużo mniejsze. - Za wylesienie zapłacimy parę milionów złotych - mówi. - Ministerstwo nie nalicza bowiem najwyższej opłaty. Jest ona pomniejszana o wartość gruntu. Uzbroić teren możemy natomiast za pieniądze unijne.

Wymienią lasy?

Prawdziwym problemem może okazać się natomiast własność gruntów. Większość lasów przy Trasie Północnej to tereny Skarbu Państwa, zarządzane przez Lasy Państwowe. Ich wykupienie kosztowałoby ok. 20 mln zł. Prawicowi radni szukają więc sposobów na ich przejęcie. Według naszych informacji rozmawiają z rektorem Czesławem Osękowskim o przejęciu lub wykupieniu terenów UZ w Kisielinie i zamianie ich na lasy przy strefie ekonomicznej. Miasto i tak bowiem finansuje przedsięwzięcia uczelni. K. Łatwiński nie chce jednak ujawniać szczegółów rozmów z rektorem. - Myślimy o różnych rozwiązaniach - mówi.

Sporym problemem będzie też przekonanie prezydenta i przede wszystkim mieszkańców, że wycinka lasów jest potrzebna. - Zobaczymy... - mówił o propozycji prawicowych radnych J. Kubicki. - Najpierw trzeba sprawdzić, czy nie ma wolnych terenów w mieście.

A mieszkańcy os. Chynów głośno mówią, że nie podoba im się ten pomysł. - Niech sobie radni wycinają las przy swoich domach - denerwują się.

Jaką odpowiedź na ten argument przygotowali prawicowi samorządowcy? - Pytałem o te sprawę mamę i ciocię pochodzące z leśniczej rodziny - opowiada Łatwiński. - Mówiły, że lasów szkoda, ale jeśli wybór jest między drzewami a pracą dla bezrobotnych, to wybierają miejsca pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska