Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wycinajcie!

Krzysztof Fedorowicz
Dr Andrzej Chrzanowski przekonuje, by drogę poszerzyć po przeciwnej stronie. - Przecież dzięki lipom na Wyspiańskiego jest bajecznie - zauważa
Dr Andrzej Chrzanowski przekonuje, by drogę poszerzyć po przeciwnej stronie. - Przecież dzięki lipom na Wyspiańskiego jest bajecznie - zauważa fot. Ryszard Poprawski
Nawet dziś na ul. Wyspińskiego mogą wkroczyć drwale. Tak zadecydowali urzędnicy. I nie chcą odstąpić od swego pomysłu.

Pod piłę pójdą całkowicie zdrowe, piękne drzewa. Chodzi o konieczne poszerzenie drogi, by autobusom łatwiej było dojechać na pętlę. Czemu jednak nikt nie chce prowadzić robót po drugiej stronie ulicy, gdzie nie ma cennych drzew?

O sprawie pisaliśmy we wtorkowej "GL". Dokładnie chodzi o fragment od ul. Dzikiej do pętli autobusowej tuż przy torach kolejowych.
- Decyzje o takim, a nie innym przebiegu jezdni zapadły już dawno - tłumaczy po zapoznaniu się z dokumentami Mariusz Woźniak, zastępca prezydenta. - Oczywiście możemy jeszcze raz zastanowić się nad wycięciem drzew, ale po co?

Jego zdaniem z ekspertyzy dendrologa jasno wynika, że drzewa przeznaczone do wycinki i tak są chore.

Aleja ma wielką wartość

Czy na pewno? Ekspertyzę dwa i pół roku temu wykonała Agata Kusznierewicz, która przebadała wszystkie lipy rosnące wzdłuż całej ul. Wyspiańskiego. Stwierdziła, że 88 jest w stanie bardzo dobrym, 55 w średnim, 16 w krytycznym i 9 w niedostatecznym.

- A ile chorych drzew jest pomiędzy pętlą i ul. Dziką? Magistrat chce wyciąć 40 - pytamy.
- Dziewięć - odpowiada dendrolog. - A większość to zdrowe i piękne okazy! Postulowałam, by ich nie ruszać. To ostania w mieście aleja lipy srebrzystej, nazywanej niekiedy węgierską. Ma ona wielką wartość.

Kusznierewicz podpowiada, że jezdnię można poszerzyć od strony szkół. A chore drzewa leczyć. Lipa srebrzysta doskonale sprawdza się w warunkach miejskich, jest odporna na spaliny.
- Zaszkodziła im najprawdopodobniej sól sypana w okresie zimowym na drogę - ocenia dendrolog.

- Przy wszelkich inwestycjach najpierw należy wziąć pod uwagę środowisko przyrodnicze i otoczenie - zauważa dr Andrzej Chrzanowski, pracujący na Uniwersytecie Zielonogórskim specjalista od budowy dróg. - Drzewa rosną kilkadziesiąt lat, natomiast by zbudować drogę wystarczy kilka miesięcy. Aleja jest piękna i niepowtarzalna. Są tu dwie duże szkoły i akademiki, a wtedy buduje się przewężenia, by ograniczyć prędkość samochodów.

Nie kosztem drzew

Zdaniem naukowca ulicę można poszerzyć z drugiej strony.
- Miejsca jest dużo, a teren niezagospodarowany - stwierdza. - Jedyną przeszkodą są latarnie, ale przecież można je przesunąć.

Tymczasem drzewa mogą zostać wycięte nawet dzisiaj!
- Lipy są śliczne. Nie powinno się ich wycinać - denerwuje się Jacek Budziński, zielonogórski radny. - Po artykule w "GL" na wtorkowej sesji pytałem o ich los prezydenta. Teraz czekam na pisemną odpowiedź. Boję się jednak, że zanim ją dostanę to te drzewa wytną.
- Nie wstrzymujemy wycinki - stwierdza krótko M. Woźniak.
- Tylko inaczej ulokujemy przystanek przy ul Wyspiańskiego. W ten sposób oszczędzimy pięć drzew na odcinku między ulicami Staszica i Dziką. Zatoczkę zbudujemy przy liceum.

Wspomniana zatoczka powstanie zatem po tej stronie ulicy, po której proponujemy poszerzyć drogę. Zatem, gdzie logika urzędniczych decyzji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska