Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra: Co się dzieje w miejskich spółkach? Dlaczego była księgowa popełniła samobójstwo? [ZDJĘCIA, WIDEO]

Redakcja
Nadzwyczajna sesja rady miasta Zielona Góra - 16 lipca 2018. Na zdjęciu radni PiS: Jacek Budziński i Eleonora Szymkowiak
Nadzwyczajna sesja rady miasta Zielona Góra - 16 lipca 2018. Na zdjęciu radni PiS: Jacek Budziński i Eleonora Szymkowiak Kacper Kubiak
Trudno było powstrzymać emocje na nadzwyczajnej sesji rady, która odbyła się w poniedziałkowe popołudnie. Sprawa dotyczyła funkcjonowania spółek miejskich w kontekście samobójczej śmierci byłej księgowej.

Wniosek o zwołanie sesji nadzywczanej złożyli radni PiS i radny SLD Tomasz Nesterowicz. Uważali bowiem, że sprawa śmierci byłej pracownicy Zielonogórskiego Zakładu Usług Miejskich (ZZUM) i pozostawiony przez nią list wymagają wyjaśnień. Podobnie jak pismo od pracowników spółek, które trafiło do prezydenta. Znalazło się w nim wiele pytań, wymagających odpowiedzi. Jak przekonywał przewodniczący klubu PiS, Piotr Barczak, sytuacja jest wyjątkowa. Do tej pory prezydent nie zabrał głosu, by choć część wątpliwości rozwiać. Stąd konieczna jest sesja i wyjaśnienie kilku kwestii.

Przypomnijmy, 7 czerwca w jednym z hoteli w Świebodzinie znaleziono zwłoki głównej księgowej ZZUM. Kobieta popełniła samobójstwo. Powiesiła się. Jak twierdzi jej matka, brakowało jej czterech miesięcy do emerytury… Śmierć kobiety jest bardzo tajemnicza. Zostawiła list, w którym podpowiada śledczym, kogo powinni przesłuchać. Wskazuje osobę, która zmusiła ją do poboru pieniędzy w kasie, a potem do tego, by zwolniła się z pracy.

W anonimowym piśmie do prezydenta miasta pracownicy ZZUM stawiają wiele pytań. Przytaczał je na sesji radny PiS Jacek Budziński: Dlaczego nikt do tej pory nie zlecił kontroli w naszych firmach? Dlaczego jesteśmy pod ciągłym monitoringiem? Dlaczego zostało "wyczyszczone" stanowisko byłej księgowej? Dlaczego jesteśmy zmuszani do fałszowania czasu pracy? Dlaczego osoby w zbliżającym się wieku emerytalnym są zwalniane z pracy?
Radna Bożena Ronowicz (PiS) pytała o 150 tys. zł strat, które przyniósł rok 2015, czyli rok wyborczy. Czy zostały one przekazane na kampanię prezydenta?

Na nadzwyczajnej sesji rady, pojawili się wczoraj prezes zarządu Zielonogórskich Zakładów Usług Miejskich Janusz Jankowski oraz dyrektor ds. finansowych Zdzisław Strach. Przedstawili sytuację finansową w spółkach. W skład ZZUM-u wchodzi Palmiarnia oraz cztery miejskie cmentarze. Padało wiele kwot, dotyczących zysków w poszczególnych latach, z wyjątkiem 2015 roku, kiedy to odnotowano 150 tys. zł strat. Panowie długo wyliczali, jakie inwestycje poczyniono w Palmiarni (m.in. remont piwniczki winiarskiej, wymiana wyposażenia) i na cmentarzach (najważniejsza z nich to rozbudowa i powstanie sali do organizowania styp). Janusz Jankowski zaprezentował też osiągnięcia Komunalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, którym też kieruje. A Zdzisław Strach zadania Centrum Biznesu (m.in. organizacja jarmarku winobraniowego, prowadzenie Akademii Talentów).
Jednak radnych takie sprawozdania nie satysfakcjonowały. Opozycja podkreślała, że powodem zwołania sesji jest zła sytuacja w spółkach, o której w listach pisali pracownicy.

Prezydent Janusz Kubicki tłumaczył, że w spółkach są rady nadzorcze, które sprawują kontrolę nad nimi. Są zewnętrzne audyty. Nigdy nie było wskazań, że coś jest nie tak.

- Poza tym ani do mnie, ani do żadnego radnego do tej pory nie zgłosił się żaden pracownik ze skargą - podkreślał J. Kubicki.
- Prezydent nie ma pojęcia, co się w tych spółkach dzieje albo wie i wszystko kryje - mówił radny Piotr Barczak (PiS). - Nikt nie kontrolował struktury organizacyjnej spółek, które są ze sobą powiązane i z innymi miejskimi jednostkami. Nikt nie kontrolował sposobu zarządzania. Pracownicy proszą o wyjaśnienia, a prezydent jednym zdaniem mówi o radzie nadzorczej?
- Kontrole były fikcyjne, chodziło o dodatkowe wynagrodzenie - dodaje radna Bożena Ronowicz (PiS). - Już sam system jest chory, bo wiąże trzy spółki, które powinny działać niezależnie.

Radna przypomniała, że kiedy ona była prezydentem Centrum Biznesu miało na początku 2 mln zł długu. Powołała na prezesa Adama Ruszczyńskiego, ten wprowadził system naprawczy i wyprowadził spółkę na prostą. Teraz spółka, która była perełką, została zniszczona...

- Skoro tak wszystko pięknie funkcjonowało za pani rządów, to dlaczego nie wystartowała pani w kolejnych wyborach? - pytał radny Filip Gryko (Zielona Razem).

Radna przypomniała zaś o 150 tys. zł, które miały być przekazane na wybory prezydenckie.
- Ze spółki nigdy nie były przekazywane pieniądze na kampanię wyborczą - zaprzeczał Janusz Kubicki. - Oficjalnie list byłej pracownicy do mnie nie dotarł, znam sprawę z mediów. To co się stało, jest wielką tragedią i bardzo mi zależy na wyjaśnieniu wszystkich spraw. Jeśli okaże się, że były jakieś nieprawidłowości, to winni poniosą karę. Jeśli ktoś narozrabia, to nigdy nie mam problemu z tym, żeby go zwolnić z pracy. W takich sytuacjach nie ma taryfy ulgowej. Ale poczekajmy na wyniki prokuratury, nie wydawajmy zawczasu wyroków. Bo dziś padło wiele zarzutów wobec prezesów, wiele słów o układach. Żądacie ode mnie, bym zawiesił zarząd na podstawie otrzymanego anonimu? Przekazałem go wraz z innymi dokumentami prokuraturze. Na pewno wyjaśni każdą poruszoną w nim sprawę.

Prezydent zaprzeczył też, by miało miejsce czyszczenie komputera byłej pracownicy. Spółka współpracuje z prokuraturą.
Radny SLD Tomasz Nesterowicz powiedział, że pisemnie przekaże pytania, które znalazły się w piśmie, ale także swoje, by otrzymać drogą pisemną konkretne odpowiedzi.

Przewodniczący rady Adam Urbaniak (PO) podkreślił, że sprawa jest poważna i wymaga takiego samego podejścia od rady. Zaproponował uchwałę, na mocy której komisja rewizyjna dokładnie zbada sprawę i odpowie na liczne pytania, które dziś cisną się na usta. I tu zaczęła się dyskusja, czy to ma sens. Zdaniem PiS taka kontrola jest bez sensu, bo przewodniczącym komisji rewizyjnej jest Krzysztof Machalica (PO), pracownik ZZUM. I nie ma w niej opozycji.
- Ja wycofam się z komisji, powołam biegłego księgowego, który zna się na rzeczy, by przeprowadził kontrolę - wyjaśniał K. Machalica.

Radni PiS mówili, że nie ma ich w komisji, bo zostali „wycięci” na początku kadencji „za karę”. A. Urbaniak przypominał, że prosił o udział w niej w 2015 roku, co jest zapisane. To radni PiS zrezygnowali z niej. Mogli w każdej chwili dołączyć, ale nie chcieli. Przewodniczący poprosił teraz ponownie o udział w niej. Tomasz Nesterowicz wyraził zgodę. Radnych PiS zaś poprosił, by do końca tygodnia zaproponowali swojego przedstawiciela do komisji. By wyjaśnić to, co wciąż budzi duże obawy. Do sprawy wrócimy w Magazynie GL.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska