Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał zginął od ciosów nożem na działkach w Starym Kramsku. To było zabójstwo czy obrona konieczna?

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
O tym co wydarzyło się 21 września 2015 roku na działkach wie tylko Andrzej U.
O tym co wydarzyło się 21 września 2015 roku na działkach wie tylko Andrzej U. Piotr Jędzura
Andrzej U. jest oskarżony o zabójstwo na działkach w Starym Kramsku. Nie przyznaje się. Utrzymuje, że zadał śmiertelne ciosy nożem, ale zapewnia że zrobił to w obronie własnej. Tego, co zaszło na działkach nikt jednak nie widział.

W ławie oskarżonych zielonogórskiego sądu siedzi 43-latek. Siwiejący mężczyzna, schludnie ubrany z poważnym wyglądem. Przechodząc obok niego nie powie się, że mógł kogoś zabić. Jednak Andrzej U. jest oskarżony o zabójstwo 44-letniego Rafała, zielonogórzanina który na działkach przy ul. Diamentowej w Starym Kramsku budował domek.

O tym co wydarzyło się 21 września 2015 roku na działkach wie tylko Andrzej U. Wiedział też zmarły Rafał. Nie było ani jednego bezpośredniego świadka wydarzeń. Nikt nic nie widział, ani nie słyszał. Wszyscy z działek bronią jednak U. twierdząc, że Rafał kradł na działkach. Nie mają na to jednak żadnych dowodów. Wiele osób Rafała nawet nie widziało. Sąd ma trudne zadanie. W procesie opiera się jedynie na dowodach zebranych w śledztwie oraz zeznaniach oskarżonego.

Podczas ostatniej rozprawy wypowiadał się biegły lekarz, który określał charakter ran zadanych Rafałowi. 44-latek zginął od co najmniej sześciu ciosów zadanych nożem. Obrona dopytywała o możliwość przejścia bądź przetoczenia się rannego Roberta przez ogrodzenie o wysokości ponad metra. To miałoby tłumaczyć rany między innymi na nogach i umniejszać tym samym rolę oskarżonego. Biegły nie był w stanie jednak określić czy Rafała zranił się o pręty w płocie, bo materiał w tym zakresie określił jako „mierny”.

Oskarżony o zabójstwo nie siedzi za kratami. 43-letni Andrzej U. wyszedł z aresztu. Przed sądem odpowiada z wolnej stopy. Podczas rozpraw składa obszerne wyjaśnienia, odpowiada na pytania stron. U. nie zaprzecza temu, że zadał śmiertelne ciosy. Zapewnia jednak sąd, że zrobił to w obronie koniecznej. – Mamy tu do czynienia z obroną konieczną, na co wskazał pośrednio w postanowieniu sąd apelacyjny, który uchylił tymczasowy areszt oskarżonemu – mówi mecenas Piotr Majchrzak, obrońca Andrzeja U. Dodaje, że w jego ocenie wszystkie dowody wskazują na obronę konieczną. – Wyłączają tym samym więc winę pana Andrzeja – mówi mecenas P. Majchrzak.

Z zeznań oskarżonego Andrzeja U. wynika, że 21 września 2015 roku udał się na działki. Tam usłyszał podejrzane hałasy. Wśród działkowiczów obowiązuje niepisane prawo obrony ich własności. Sami strzegą swoich działek oraz altanek. Tym bardziej, że te od pewnego czasu były systematycznie okradane.

U. reagując na hałas miał instynktownie włożyć nóż do kieszeni. Po drodze zobaczył Rafała. Ten, jak wynika z relacji oskarżonego, miał się na niego rzucić. Rafał najpierw kopnął U., a potem chciał mu zadać cios młotkiem trzymanym w ręce. Ten cios uprzedził Andrzej wyciągając nóż z kieszeni i zadał nim ciosy Rafałowi. Jak się okazało były to ciosy śmiertelne.

Rafał był wcześniej wielokrotnie karany za kradzieże. Odsiedział również wyrok za napad z bronią w ręku na kantor. Miał tatuaż na ciele, tzw. nocny złodziej, co w więziennej hierarchii oznacza właśnie złodzieja. To jednak nic nie mówi. Nikt nie ma dowodów na to, że Rafał kradł.

Świebodzińska prokurator przeprowadziła wnikliwe śledztwo w związku z tragedią na działkach w Kramsku. Śledczy nie mieli łatwego zadania, bo nie było świadka wydarzeń, do których doszło. Zatrzymany U. od samego początku za linię obrony przyjął obronę konieczną. Prokuratura uznała jednak, że nie ma dowodów na to, że do zabójstwa doszło właśnie w obronie koniecznej. Ma o tym świadczyć między innymi ilość ciosów zadanych nożem Rafałowi. Śledczy uznają, że jeden cios zadany chaotycznie, znacznie bardziej wyczerpywałby znamiona obrony koniecznej.

Andrzejowi U. grozi kara nawet dożywotniego więzienia. Była partnerka zamordowanego Rafała wniosła również o zadośćuczynienie w wysokości 50 tys. zł na każde z osieroconych dzieci Rafała.

Przeczytaj też:Ucięte kończyny, zmasakrowane ciała. Wypadki na torach kończą się makabrycznie [MAPA, WIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska