Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy: Żądamy wstrzymania wycinki drzew pod ścieżki rowerowe w Zielonej Górze! Piszą do prezydenta Janusza Kubickiego. Protestują.

Natalia Dyjas-Szatkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska
Mieszkańcy protestowali przeciwko wycince drzew w miejscu nieprzypadkowym - spotkanie odbyło się przy wyciętym niedawno sporej wielkości dębie, który do tej pory rósł przy ul. Jedności
Mieszkańcy protestowali przeciwko wycince drzew w miejscu nieprzypadkowym - spotkanie odbyło się przy wyciętym niedawno sporej wielkości dębie, który do tej pory rósł przy ul. Jedności Natalia Dyjas
Pod stworzenie ścieżki rowerowej do Zielonej Góry Ochli zaczęto wycinać sporej wielkości drzewa. - Bardzo chcemy ścieżek rowerowych - mówią społecznicy. - Ale takich, które nas osłaniają i prowadzą przez miejsca bezpiecznie. Nie obok jezdni, ale za osłoną z zielonych drzew.

Pod koniec minionego tygodnia na portalu społecznościowym gruchnęła informacja, że tym razem, pod budowę ścieżki rowerowej w kierunku Zielonej Góry Ochli wycinane są sporej wielkości drzewa. Część mieszkańców zaczęła pisać na oficjalnym profilu prezydenta Janusza Kubickiego, prośbę o interwencję. Część zielonogórzan postanowiła też zaprotestować w tej sprawie.

Brak zgody na wycinkę starych drzew w Zielonej Górze

- Nie zgadzamy się, by stare aleje z drzew liściastych były wycinane - mówi Anita Kucharska-Dziedzic. - Zwłaszcza, że można wycinać tanią sośninę.

- Jesteśmy za inwestycjami w Zielonej Górze - mówi Aleksandra Mrozek. - Ale przemyślaną i tak usytuowaną, by cel był jasno określony. Nie możemy walczyć ze smogiem, a jednocześnie wycinać zieleni.

- Jeżeli pozbędziemy się w obrębie starego miasta drzew, to pozbawiamy się klinów zieleni - mówi Sebastian Pilichowski, biolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego. - A takie kliny napowietrzają miasto, wyprowadzają z niego masę zanieczyszczeń.

Mieszkańcy, przyrodnicy, społecznicy w piśmie skierowanym do miasta napisali żądania m.in.: o wstrzymanie wycinki drzew pod ścieżki rowerowe na terenie Nowego Miasta, przeprowadzenia inwentaryzacji drzew, informacji, komu i za ile sprzedano pozyskane w trakcie wycinki miejskie drewno. Mieszkańcy żądają też zmiany przebiegu ścieżek rowerowych aktualizacji dokumentów strategicznych miasta, uwzględniających jego powiększenie czy ochrony cennych gatunkowo drzew liściastych, których według nich w Zielonej Górze brakuje. W dokumencie możemy też przeczytać: „Żądamy od władz miasta Zielona Góra, aby ta zwracała się po stosowne opinie do kadry Wydziału Nauk Biologicznych w kontekście inwestycji wpływających jakkolwiek na środowisko i przyrodę”. Teraz pismo trafi do urzędu miasta.

Czy na miejscu dawnej Estrady rusza budowa centrum handloweg...

Czy inwestycja zostanie wstrzymana a poprowadzenie ścieżki inną trasą było możliwe?

- Miasto będzie nadal budowało ścieżki rowerowe - mówi prezydent J. Kubicki. Przedstawiciele urzędu miasta przekonują też, że odsunięcie ścieżki rowerowej od drogi skutkowałoby trzykrotnie większym wyłączeniem lasu z produkcji leśnej, a na to nie zgodziła się Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych.

- Lasy Państwowe nie wyraziły zgody na taki podział lasu, gdzie pomiędzy ścieżką rowerową o drogą byłby zachowany pas lasu, ponieważ nie będą w stanie prowadzić tam odpowiedniej gospodarki leśnej - wyjaśnia prezydent Janusz Kubicki. – Nasz pierwotny wniosek o wyłączenie z produkcji leśnej dotyczył, zgodnie z przyjętymi planami - 16 ha, ale po konsultacji z Generalną Dyrekcją Lasów Państwowych musieliśmy go ograniczyć do 5,2 ha. A więc do pasa lasu bezpośrednio przylegającego do pasa drogowego. Sam jestem zwolennikiem budowy ścieżki do Ochli, ponieważ mieszkańcy od wielu lat postulowali o to, by można było do skansenu dojechać w sposób bezpieczny. My robimy to, co od wielu lat zapowiadaliśmy, budujemy system ścieżek rowerowych, które są bardzo potrzebne. Nie da się wytyczyć żadnej nowej drogi, pomiędzy Zieloną Górą a Ochlą, która nie idzie przez las. Takiej możliwości nie ma.

- To barbarzyństwo! - denerwuje się pan Jan na widok wycinki lipy i dębu. - Robię to ze względów bezpieczeństwa - broni się pan Edward.O wycince dowiedzieliśmy się w środę (1 marca) od pana Jana z ul. Kukułczej w Zielonej Górze (dane do wiadomości redakcji). Nasz Czytelnik po godzinie 8 jechał autobusem na działkę i spostrzegł, że przy posesji przy ul. Jędrzychowskiej pracują pilarze. Docieramy na miejsce, rosnąca przy ulicy okazała lipa jest już wycięta. Widać, że w środku spróchniała. Przy pniakach spotykamy... policjantów. Aspirant Paweł Klementowicz mówi nam, że pojawili się tu po sygnale od dyżurnego, który odebrał telefon od osoby zaniepokojonej działaniami pilarzy. - Mam udokumentować stan faktyczny. Zmierzyć, sfotografować - wyjaśnia policjant. Zebrane materiały przekaże kolegom z dochodzeniówki. Tymczasem pilarze ostro pracują już przy wycince potężnego dębu z tyłu poniemieckiego domu, który ma grubo ponad 100 lat. W oczy rzucają się stare okiennice z wyciętym serduszkiem... Pojawia się Edward Nowak, właściciel posesji, który mieszka tu od 1960 roku. Zgadza się na rozmowę. - Robię to ze względów bezpieczeństwa - podkreśla. - Dlaczego? W latach 70. jedna gałąź z tego dębu poleciała na dom i zawalone pół dachu. Żadnego odszkodowania rodzice nie dostali, bo nie było huraganu czy burzy. Więcej przeczytasz w czwartek (2 marca) w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w serwisie http://plus.gazetalubuska.pl/wiadomosci/a/padla-lipa-padl-dab,11841117

Padła lipa, padł dąb, czyli wycinka drzew na Jędrzychowie [Z...

Prezydent Kubicki uważa też, że ścieżka, która obecnie powstaje, będzie bezpieczna dla mieszkańców.

- Zdecydowanie bezpieczniej będzie jechać po ścieżce rowerowej, niż po ulicy, jak działo się to dotychczas - przekonuje włodarz miasta. - Sam bałem się tam jechać rowerem z moim dzieckiem. Jeżeli nie będziemy podejmować decyzji w sprawie wycinek, to będziemy stali w miejscu. Wszyscy chcemy rozwoju miasta, nowych rozwiązań, pod warunkiem, że są one u sąsiada, nie u mnie. Choćbyśmy chcieli, to nie da się zadowolić wszystkich. I czasami trzeba podejmować trudne decyzje. A po raz ostatni mamy szansę na pozyskanie środków unijnych...

Prezydent Janusz Kubicki przekonuje, że miasto o każdym podpisaniu umowy na ścieżkę rowerową informuje mieszkańców. O tych inwestycjach mówi się też w mieście od lat, nie ma w tym żadnej tajemnicy.

Spytaliśmy też miasto o wykaz, ile drewna i komu zostało sprzedane z wycinek. Czekamy na odpowiedź w tej sprawie.
Jednak jak poinformował nas urząd miasta - całość drewna pochodząca z terenów należących do Lasów Państwowych jest ich własnością i przez nie jest zagospodarowywana.

O całą sprawę zapytaliśmy też Nadleśnictwo. Czekamy na oficjalną odpowiedź w tej sprawie.

Przeczytaj:W Dolinie Gęśnika w Zielonej Górze wyciętych zostanie blisko 500 drzew? Prezydent Janusz Kubicki złożył wniosek na wycinkę

Polecamy również:

Nieobyczajne wybryki w miejscu publicznym, zakłócanie ciszy nocnej, niszczenie mienia publicznego - za te i inne wykroczenia grożą srogie mandaty. Sprawdziliśmy, jaki mandat grozi za konkretne wykroczenie. Zebraliśmy te najbardziej nietypowe. Znajdziesz je na kolejnych zdjęciach w galerii.W internecie bardzo często trwają dyskusje, czy policja lub straż miejska słusznie wystawiła konkretny mandat. Dotyczy to m. in. plucia w miejscu publicznym, czy poruszania się niewłaściwą stroną drogi poza terenem zabudowanym. Mandaty dostawały też osoby, które wyrwały kwiaty z klombu w miejscu publicznym. Zdarzało się, że mundurowi karali mandatami pary, uprawiające seks w miejscu publicznym. Niektóre przepisy są dość skomplikowane. Poznać je powinni m. in. właściciele psów. Jest wiele niuansów, które decydują o ostatecznej karze dla właściciela w zależności od tego, czy pies wyrządził jakąś szkodę, czy może kogoś pogryzł.Sprawdź na kolejnych zdjęciach w galerii za jakie nietypowe wykroczenia można dostać mandat. Przeczytaj też:  Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]Zobacz też wideo: Policja wypatruje kierowców przez lornetki i wystawia wysokie mandaty za używanie telefonów

Mandat możesz dostać za sikanie, albo uprawianie seksu w mie...

Kiedyś piękne i zadbane, dziś zniszczone i zapomniane. Takich miejsc w województwie lubuskim nie brakuje. Rozsiane po miastach i malutkich miejscowościach popadają w ruinę. Niektóre z nich powoli odzyskują swój dawny blask dzięki nowym właścicielom, którzy remontują. Jednak wiele z nich nie da się już uratować. Zapraszamy Was na wędrówkę po ciekawych miejscach na Ziemi Lubuskiej.Na zdjęciach pałac w Bojadłach dwa lata temu (2014 r.) widziany z zewnątrz. Zdjęcia z wnętrza zrobione w 2016 roku. Pałac ma prywatnego właściciela, który prowadzi w nim prace konserwatorskie.Zobacz: Tajemnice hitlerowskiej fabryki amunicji D.A.G Alfred Nobel w Nowogrodzie Bobrzańskim

Opuszczone i zapomniane miejsca na Ziemi Lubuskiej [ZDJĘCIA, CZ. 1]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska