Skąd się wzięła pasja gotowania?
Narodziła się w chwili rozpoczęcia studiów, kiedy zostałem zmuszony do radzenia sobie samemu. Choć z domu przywoziło się słoiki, ale nie zawsze.
Ale była studencka stołówka?
Przed studiami pracowałem jako kelner, widziałem, co się dzieje w różnych restauracjach. Wolałem sam spróbować. Początkowo nie wychodziło tak, jakby się oczekiwało, często coś spaliłem, ale się nie poddawałem. Mieszkałem w akademiku, więc warunki do gotowania były ograniczone. Do dyspozycji mieliśmy dwa palniki, w tym brak piekarnika, więc czasem trzeba było gotować na raty np. zasmażaną kapustę na jednym, która musiała czekać później na ziemniaki i schab. Poza tym studia to obowiązki, nauka, konferencje, egzaminy. Na rozwijanie pasji kulinarnej nie zostawało dużo czasu...
Całą rozmowę przeczytasz we wtorek, 27 września, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z Zielonej Góry i okolic oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?