Ok. godz. 18.00 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze otrzymał informację, że w mieszkaniu bloku na jednym z zielonogórskich osiedli przebywa 43-letni mężczyzna, który najprawdopodobniej chce odebrać sobie życie. Jak wynikało z relacji osoby zgłaszającej, desperat poinformował rodzinę, że chce popełnić samobójstwo.
Na miejsce udali się zielonogórscy dzielnicowi, którzy pełnili służbę w pobliżu wskazanego przez dyżurnego miejsca. Jednocześnie dyżurny wezwał pod wskazany adres pogotowie ratunkowe.
Gdy policjanci przybyli na miejsce, w mieszkaniu nikt nie otwierał drzwi. Po dłuższej chwili zza drzwi odezwał się męski głos. Mężczyzna krzyczał, że ma dosyć i chce skończyć ze sobą. Policjanci rozpoczęli trudne negocjacje z desperatem i po chwili przekonali go, żeby otworzył im drzwi wejściowe do mieszkania. Mundurowi weszli do środka, żeby z nim porozmawiać. Od 43-latka wyczuwalny był alkohol. Desperat tłumaczył policjantom, że zdecydował się na taki ostateczny krok w związku z kłopotami rodzinnymi i trudną sytuacją osobistą, z którą nie mógł sobie poradzić.
Po chwili na miejsce przyjechało wezwane pogotowie ratunkowe, którego lekarz zadecydował o odwiezieniu 43-latka do izby wytrzeźwień. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało, że mężczyzna miał 2,5 promila.
Zielonogórscy dzielnicowi, mł. asp. Damian Krupa i sierż. Michał Wróbel, którzy przeprowadzili tę trudną interwencję cieszą się, że udało im się uratować ludzkie życie.
Zobacz też: Lubuskie czarne punkty. Te miejsca lepiej omijać [MAPA]
Zobacz też: "Siedzę z dwójką dzieci, chcę się zabić." Dyspozytorka zapobiegła tragedii
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?