Myśliwskie święto odbyło się w weekend pod hasłem "Wielkie Łowy w Puszczy Żagańskiej". - W organizację imprezy włączyło się dziewięć kół łowieckich z Żagania i okolic - wylicza Jerzy Przybecki z okręgowej rady łowieckiej w Zielonej Górze. - Około 300 myśliwych polowało w okolicznych lasach.
Łowy zakończył pokot, czyli prezentacja upolowanej zwierzyny w parku pod Pałacem Książęcym, na który myśliwi zwieźli kilkadziesiąt martwych zwierząt. Wśród nich były bażanty, dziki, lisy, sarny, nawet wielki jeleń.
"Wystawie" przyglądali się młodsi i starsi. Część z nich była dziećmi myśliwych, ale byli też gapie z miasta. - Przyprowadziłem wnuczkę, by zobaczyła leśne zwierzątka - powiedział nam jeden z mężczyzn (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Wcześniej nie miała okazji.
Jego ośmioletnia wnuczka stała ze smutną miną, tuż przy taśmie odgradzającej pokot od publiczności. Część dorosłych kucała i robiła sobie "selfie" z martwymi zwierzętami w tle. Część ustawiała dzieci i robiła im zdjęcia. Pani Barbara przyszła z dwoma chłopcami. - To okropny widok - powiedziała nam. - To czemu pani przyprowadziła dzieci? - spytałam. - Nic im nie będzie, nie rozumieją tego, co widzą. To do nich nie dotrze.
Jeden z myśliwych: - Dzieci powinny się oswajać z takim widokiem. Powinny wiedzieć, skąd się bierze mięso. A "miastowi" myślą, że z supermarketu
- Jestem zbulwersowana postawą niektórych ludzi - podkreśla Jolanta Jureczko z żarskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt Aport, która przyjechała na pokot. - Jeśli pan chciał pokazać dziecku zwierzątko, to dlaczego martwe i wypatroszone?
Więcej w sobotę w papierowym wydaniu "Kuriera Żarsko-Żagańskiego"
Zabite zwierzęta w miejscu publicznym. „Nie” dla takich akcji - KOMENTARZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?