- Od roku w naszym mieście działają trzy duże supermarkety - mówią kupcy z bazaru. - Od tego czasu nasz obroty spadły o dwie trzecie. Upadło też kilka niewielkich sklepików. Jeśli miasto zgodzi się na kolejne markety, to po nas nie będzie co zbierać.
Burmistrz Józef Rubacha dziwi się, że w niewielkim miasteczku chce się lokować aż tyle marketów i zapowiada, że nie wpuści kolejnych, żeby nie zabić lokalnego handlu. - W spadku po poprzedniku dostałem podpisane już umowy na budowę sklepu Netto, galerii handlowej oraz supermarketu w rejonie ul. Krasińskiego i na terenie byłej mleczarni - wyjaśnia. - Na 11 stycznia były też wyznaczone rokowania z firmą z Legnicy, która chciała wybudować kolejną galerię przy ul. Kościuszki.
Chodziło o teren 0,54 ha, za Biedronką, podzielony na działki. Wcześniej były one wystawione na przetarg, z ceną wywoławczą 1 mln 100 tys. zł, jednak nie znalazły nabywcy. W związku z tym do sprzedaży przystąpiono w drodze rokowań, z ceną wyjściową 611 tys. zł.
Płatność miała nastąpić w dwóch ratach, zaś na miejskim gruncie miała powstać galeria handlowa z kawiarnią oraz mutikino. Do rokowań przystąpiła firma z Legnicy. - W przeliczeniu na metry, cena proponowana wynosiła 140 zł za metr kwadratowy - wyjaśnia burmistrz Rubacha. - Dla porównania, również przy ul. Kościuszki, PKS sprzedał Biedronce grunt za 420 zł za metr kwadratowy, a w tym roku market dokupił ziemię, za ponad 500 zł za metr. Odmówiłem więc sprzedaży działek pod galerię z kilku powodów: po pierwsze, żeby nie niszczyć rodzimego handlu, a pod drugie, bo chcieli kupić zbyt tanio.
W ubiegłą niedzielę po mszy, ktoś zaczął rozdawać ludziom wychodzącym z kościoła ulotki, oskarżające burmistrza o "negatywne działania". Anonim zwraca się do mieszkańców gminy i tłumaczy im, że firma, która przystąpiła do rokowań, była gotowa zapłacić 765 tys. zł i zatrudnić 50 osób w nowej galerii. - Jesteśmy zaskoczeni, że nasza oferta została odrzucona - ktoś napisał. - A burmistrz likwiduje szkoły dla oszczędności.
Reklamy o podobnej treści były wożone po terenie gminy, przez samochody z poznańskim numerami rejestracyjnymi.
Gdybym wiedział, kto rozsiewa te kalumnie, to podałbym go do sądu - stwierdza burmistrz. - Jednak ten ktoś, sprytnie się nie podpisał.
Firma z Legnicy zaprzecza, że jest autorem ulotek i reklam. Za to miejscowi przedsiębiorcy są wdzięczni burmistrzowi, że nie wpuścił do miasta kolejnej, obcej firmy handlowej. - Owszem, wierzę, że w galerii mogliby zatrudnić 50 osób - tłumaczy J. Rubacha. - Za to 50 okolicznych handlowców straciłoby pracę. A to oni płacą u nas podatki, a nie obce firmy.
Mieszkańcy uznają zgodnie, że burmistrz dobrze postąpił. Ale nie są tak solidarni, gdy chodzi o zakupy. - Moja żona kupuje w kilku marketach - wyjaśnia pan Michał. - Ma w głowie wszystkie ceny. Dziennie oszczędza nawet 5 złotych.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?