Matka była ze swoim synem na brzegu rzeki. Chłopak wpadł do wody. Nie umiał pływać. Udało mu się zaczepić rękami o wystający konar drzewa. Kobieta wezwała pomoc. Zadzwoniła pod numer 112, dyżurny z Gorzowa Wielkopolskiego przełączył ją do Żagania.
- Miejsce było trudne do odnalezienia - opowiada starszy kapitan Paweł Grzymała, oficer prasowy żagańskiej policji. - Kierowca wozu bojowego włączał sygnały dźwiękowe, a dyżurny pytał kobiety, z którą rozmawiał przez telefon, czy je słyszy. W końcu udało się odnaleźć miejsce, ale nie było możliwości tam podjechać. Nie można też było zwodować łodzi. Strażacy wbiegli do wody w specjalnych ubraniach. Udało im się wyciągnąć pechowca, mimo, że woda w tym miejscu była głęboka. Chłopakowi na szczęście nic się nie stało.
Czytaj też: Dwa auta zderzyły się na starej „trójce” koło Gorzowa [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?