Mariusz Zieleziński, Konrad Klupś i Adrian Cimoch, tydzień temu ogłosili na Facebooku, że kto chce się dobrze bawić na wielkiej domówce powinien przyjechać do Sławy 13 lipca. Impreza miała odbyć się na plaży. - Wzorowaliśmy się na filmie Projekt X, uznaliśmy, że także u nas może się odbyć taka impreza - wyjaśniał nam M. Zieleziński.
Na hasło - "domówka na plaży" odpowiedziało wczoraj około 2 tys. młodych ludzi z różnych stron Polski. Przyjechali około 20.00 i w oczekiwaniu na organizatorów większość piła alkohol, dużo alkoholu. Picie odbywało się głównie na pomoście. Z każdą chwilą jezioro zapełniało się pustymi butelkami po wódce, piwie a także puszkami i innymi śmieciami. Było jednak spokojnie, wszyscy oczekiwali na to by wreszcie coś się zaczęło dziać. - Wszystko posprzątamy rano - zapewniali organizatorzy.
Muzyka popłynęła ze sceny na plaży dopiero około godz. 22.00. - Co to za muzyka, nic nie słychać - krytykował rozpoczęcie imprezy Mateusz ze Sławy. - To jakaś kpina.
Ale zdecydowana większość imprezowiczów próbowała wsłuchać się w rytmy techno płynące z głośnika zasilanego akumulatorem i rozpoczęły się tańce. - Jest świetnie - przekonywał nas Adrian z Oławy. - Warto było przyjechać.
Nie wszyscy reagowali na apele organizatorów o spokój i kulturalne zachowanie. Ludzie tańczyli na plaży, wchodzili na drewnianą scenę, skakali po niej, co groziło jej zawaleniem w każdej chwili. Inni wyżywali się na tojtojach, kopiąc budki z ogromną siłą.
- Postanowiliśmy ingerować około północy, bo zaczynało być niebezpiecznie - poinformował nas Łukasz Kostkiewicz z biura prasowego lubuskiej policji. - Młodzież była pijana a także odurzona, niektórzy odgrażali się, że zaczną wpychać auta do jeziora, tak jak to było w filmie Projekt X. Zaczynały się także przepychanki między uczestnikami imprezy, rzucano butelkami. Nie było żadnego zabezpieczenia medycznego. Jak widać, nie było tu żadnej logistyki organizacyjnej. Zatrzymaliśmy trzy osoby podające się wcześniej za organizatorów, reszta się rozpierzchła - dodaje rzecznik policji. - Dzisiaj już zapewniali, że organizatorami nie są. Ale zostaną im postawione zarzuty. Poczekamy jednak najpierw na to by wytrzeźwieli.
Inaczej akcję policji opisuje Mariusz Zieleziński. - Około 10 policjantów weszło na scenę, bili ludzi pałkami - powiedział nam dzisiaj. - Później pojawiło się około 50 policjantów z tarczami, nie patyczkowali się z nikim, popychali ludzi. Zatrzymano trzech moich kolegów. Nie wiem, co się z nimi dzieje. Ich telefony nie odpowiadają. Jestem zszokowany postawą policji, bo gdyby powiedzieli, że dają nam kilka minut na zakończenie imprezy, wyłączenie sprzętu, pewnie byśmy to zrobili. Policja sprowokowała ludzi, poleciały jakieś butelki w ich stronę, a można było tego uniknąć.
Więcej o przerwanej domówce nad Jeziorem Sławskim w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?