Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pocysterski kościół w Paradyżu odkrywa prawdziwe oblicze

Krzysztof Fedorowicz
- Niestety nie znamy autora malowideł w Kaplicy Krzyża, ale musiał to być artysta wielkiej klasy, bo to doskonałe europejskie malarstwo - stwierdza Bogdan Wach
- Niestety nie znamy autora malowideł w Kaplicy Krzyża, ale musiał to być artysta wielkiej klasy, bo to doskonałe europejskie malarstwo - stwierdza Bogdan Wach fot. Krzysztof Kubasiewicz
Rzemieślnicy wydobywają na światło dzienne gotyckie łuki i zdobienia, ale nie pozostają obojętni na urok baroku.
- Niestety nie znamy autora malowideł w Kaplicy Krzyża, ale musiał to być artysta wielkiej klasy, bo to doskonałe europejskie malarstwo - stwierdza Bogdan
- Niestety nie znamy autora malowideł w Kaplicy Krzyża, ale musiał to być artysta wielkiej klasy, bo to doskonałe europejskie malarstwo - stwierdza Bogdan Wach fot. Krzysztof Kubasiewicz

- Niestety nie znamy autora malowideł w Kaplicy Krzyża, ale musiał to być artysta wielkiej klasy, bo to doskonałe europejskie malarstwo - stwierdza Bogdan Wach
(fot. fot. Krzysztof Kubasiewicz)

Malowidła i dekoracje z tamtego okresu decydują o ostatecznym kształcie piękna.

- Na obrazie z przełomu XVI i XVII wieku widzimy, że w architekturze klasztoru dominował gotyk - stwierdza ks. Paweł Bryk, który pokazuje nam jedno ze starych płócien. - Później, w XVIII wieku, budowlę przebudowano i dzisiejszy kształt murów pochodzi z tamtego okresu.

Kiedy jednak przechodzimy z części poklasztornej, zajmowanej współcześnie przez seminarium duchowne, do świątyni - naszym oczom ukazuje się wypis z reguły św. Bernarda z Claivaux, najsłynniejszego z cystersów, genialnego, wyjątkowo uduchowionego retora. Za jego czasów - a więc w pierwszej połowie XII wieku - miało powstać w Europie aż 168 cysterskich klasztorów. Opactwo paradyskie powołano zaś w 1230 r.

- Ten kościół to gotycka sylweta w barokowym kostiumie - zauważa Małgorzata Ziarkiewicz, konserwator. - Ostre, średniowieczne łuki wyłagodzono, ale spod tynku wydobyliśmy te pierwotne rysy.

W latach 1633 i 1722 świątynię trawił pożar - konserwatorzy odnaleźli zwęglone mury, spod których wychodzą właśnie gotyckie ornamenty. Pomijając te ślady z wieków średnich w świątyni przeważa barok. - Przywracamy kościołowi kolorystykę i wystrój, który pochodzi z tamtego okresu, wydobywamy pełne wirtuozerii zdobienia - opowiada o swojej pracy Ziarkiewicz.

- Dużo elementów jest tutaj złoconych, te także konserwujemy, a cała sztuka polega na tym, by złoto, które nakładamy, odpowiednio postrzec, by wyglądało ono szlachetnie, a nie sztucznie.

.

W paradyskiej świątyni pracują konserwatorzy z najwyższej półki, co daje gwarancję, że wnętrze będzie wyglądało jak w dobie baroku. Do krajowej elity
W paradyskiej świątyni pracują konserwatorzy z najwyższej półki, co daje gwarancję, że wnętrze będzie wyglądało jak w dobie baroku. Do krajowej elity należy Mirosław Błaszczyk fot. Krzysztof Kubasiewicz

W paradyskiej świątyni pracują konserwatorzy z najwyższej półki, co daje gwarancję, że wnętrze będzie wyglądało jak w dobie baroku. Do krajowej elity należy Mirosław Błaszczyk
(fot. fot. Krzysztof Kubasiewicz)

Renowacji poddano między innymi chór muzyczny - tej części kościoła przywrócono oryginalną zieleń i uwypuklono manierystyczne dekoracje na filarach - ale i same organy. - Instrumentowi szkodzi słoneczne światło, więc musimy wyeliminować ultrafiolet - stwierdza ks. Bryk.

Po zdjęciu tynków ze ścian za ołtarzem - a część wokół prezbiterium nazywamy ambitem - okazało się, że świątynia ma za sobą katastrofę budowlaną. - Potwierdziło się to, co uważaliśmy za legendę - przyznaje ks. Paweł - a mianowicie, że kościół był dłuższy! Natomiast inna z legend, że budowlę wzniesiono na palach dębowych, wydaje się mało prawdopodobna i chyba nigdy się nie potwierdzi.

Wydaje się, że za każdą z kościelnych cegieł kryje się jakaś tajemnica i tę prawdę potwierdzają konserwatorzy. Małgorzata Ziarkiewicz, Iza Hadrian czy Bogdan Wach mają smykałkę do rozwiązywania zagadek architektonicznych, ale przede wszystkim są czuli na wszelkie przejawy piękna, a ono upodobało sobie zaciszne miejsca pod warstwami farby i tynku.

Przykładem niech będzie Kaplica Krzyża. Tutaj pod konserwatorskim pędzlem ukazują się naszym oczom postaci aniołów na tle błękitnego nieba: niebo namalowane na sklepieniu wydaje się nieskończonością, a sylwetki aniołów urzekające i całkiem realne!

Prace w kościele Najświętszej Marii Panny i św. Marcina potrwają do końca miesiąca. Wartość robót to prawie dwa miliony złotych. - Dobrze się stało, że zjechała tutaj ekipa świetnych konserwatorów, prawdziwych fachowców - cieszy się Barbara Bielinis-Kopeć, wojewódzki konserwator zabytków.

Ale kościół to tylko jedna z budowli zespołu poklasztornego. Czy podobnych prac doczekają się krużganki, refektarz, kaplice grobowe czy pracownia starodruków i inne cenne pomieszczenia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska