Gmina Sulęcin przeprowadziła referendum w miejscowości Żarzyn i zapytała mieszkańców, czy nie chcą zmiany nazwy na Zarzyń. Oczywiście wszyscy chcą, tylko dziwią się, skąd w ogóle na mapach i w księgach matkach wziął się ten Żarzyn. Przecież całe życie mieszkają w Zarzyniu, a tu nagle taka sprawa... Co było pierwsze: Żarzyn czy Zarzyń? To przypomina pytanie: kura czy jajo?
O tym, że Zarzyń jest Żarzynem przypominało się sporadycznie jedynie najstarszym mieszkańcom, i to zwykle przy wódeczce. - Czasami jak miało się okazję być przy takiej rozmowie, to wtedy można było coś usłyszeć, że mieszkamy tak naprawdę w Żarzynie. Ale nikt nie wiedział, na ile to prawda - wspomina jeden z mieszkańców. I przekonuje, że przecież jak żyje tu przeszło 30 lat, to Zarzyń zawsze był Zarzyniem, a nie jakimś Żarzynem. - Tak mam w dowodzie i na tablicy. To co miałem wierzyć temu, co mówili czasami starsi - zastanawia się mężczyzna.
Piotr Krajniak, rocznik 1958, urodził się i mieszka do dziś pod numerem 26. - Zawsze to był Zarzyń. Tyle lat tu mieszkam i o Żarzynie nic nie słyszałem. Tyle że na tablicy z numerem domu jest napisane Żarzyn... Sprawa jest dziwna, ale nazwa niech będzie normalna. Inaczej język sobie połamiemy - zauważa pan Piotr.
Jak starosta albo jaki wojewoda usłyszeli Zarzyń, to wpisali Zarzyń. A do jakiejś księgi matki nikt już nie zajrzał
Czytaj więcej 2 kwietnia w weekendowym wydaniu magazynu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Zobacz także:Skarby z epoki brązu leżały w polu [ZDJĘCIA, WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?