Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztuka, muzyka i zero bałaganu w Garbiczu

Redakcja
EKO TEAMU  buduje świadomość (stąd symboliczne czapki z imitacją mózgu) koegzystencji z naturą.
EKO TEAMU buduje świadomość (stąd symboliczne czapki z imitacją mózgu) koegzystencji z naturą. Garbicz Festiwal
Do niedzieli w Garbiczu będą się bawili ludzie praktycznie z całego świata. Garbicz Festival jest reklamowany jako święto... radości życia

- W tym roku będzie około 7 tys. gości. Są praktycznie z całego świata. To Polacy, Niemcy, Anglicy, Włosi, Francuzi, Holendrzy, Czesi, Szwedzi, Szwajcarzy, Węgrzy, Hiszpanie, ale mamy też uczestników z Stanów Zjednoczonych, Kanady, Meksyku, a nawet Australii, Nowej Zelandii czy z Afryki - wylicza Dariusz Tuzimek, rzecznik festiwalu.

Za wstęp na czterodniową imprezę trzeba zapłacić 250 euro. To cena za koncerty, ale i nocleg z wyżywieniem. Rzecznik Tuzimek zaznacza też, że festiwalowicze korzystają przy tym z całej infrastruktury sanitarnej i gastronomicznej, z miejsc do wypoczynku i relaksu.

Festiwal zamiast Euro
Dlaczego festiwal w Garbiczu? Jakiś czas temu czwórka przyjaciół kupiła ziemię nieopodal jeziora Garbicz. Zastanawiała się, czy nie zbudować tu bazy dla drużyn przygotowujących się do piłkarskiego Euro 2012. Plan zagospodarowania terenu pozwalał na budowę trzech hoteli i 70 domów. Jednak właściciele ziemi nie zdecydowali się na to. Za to z szefem jednego z największych klubów muzycznych w Berlinie postanowili urządzić festiwal.
- Na pierwszej edycji było 600 osób, dziś jest ponad 10 razy więcej - mówi rzecznik.

Muzyka i Natura 2000

Wielu mieszkańców Garbicza najpierw bało się wielkiej inwestycji - domów i hoteli - potem krytykowało festiwal. - Nie podoba mi się forma festiwalu, bo jest to teren Natury 2000 i żyją tutaj unikalne ptaki. Nie sprzeciwiam się już jednak, bo jeżeli są wystawione wszystkie możliwe pozwolenia stwierdzające, że festiwal nie ma negatywnego wpływu na przyrodę, to ja już nic się nie odzywam. Swoją drogą spotkałem tu kupę fajnych ludzi - przyznaje Zbigniew Smoliński, który od dziesięciu lat jest sąsiadem festiwalu.

Organizator zapewnia, że z przyrodą jest za pan brat. - Jedną z najważniejszych zasad festiwalu jest rygorystyczne przestrzeganie higieny sanitarnej. Ścieki są odprowadzane do wiejskiej kanalizacji. Działa specjalny zespół eko teamu, który informuje o zasadach segregacji śmieci i odpadków - wylicza Dariusz Tuzimek i dodaje, że każdy z uczestników dostaje nawet... pojemnik na niedopałki.

Przeczytaj również:Przystanek Woodstock 2017 rozpoczęty!

Zobacz też: Woodstock 2017: Filip Chajzer w ASP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska