Ile osób musi jeszcze umrzeć, czekając na przyjazd karetki?!
- Gdzie były karetki, gdy umierał pan Jacek?! - pytają Czytelnicy po naszym artykule. Służby wojewody i NFZ wciąż wyjaśniają sprawę. Tyle że to nie pierwszy dramat, jaki rozegrał się w Kostrzynie.
We wtorkowej „GL” opisaliśmy dramat, jaki rozegrał się w Kostrzynie („Gdyby była karetka, on nadal by żył! - mówi dziewczyna 25-letniego Jacka”).
W minionym tygodniu, w nocy z soboty na niedzielę, przy markecie Netto 25-letni Jacek nagle stracił przytomność. Jego dziewczyna wzywała karetkę. Nie mogła do niego przyjechać ani karetka stacjonująca w Kostrzynie, ani w pobliskiej Witnicy. Znajomi sami zawieźli Jacka do szpitala. Tam podczas reanimacji mężczyzna zmarł.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień