Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

73. rocznica lądowania polskich komandosów w Chartowie [ZDJĘCIA]

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
W Chartowie odbyły się uroczystości związane z 73. rocznicą lądowania w tym miejscu polskich zwiadowców. Wylądowali oni za liniami wroga 27 listopada 1944 r.
W Chartowie odbyły się uroczystości związane z 73. rocznicą lądowania w tym miejscu polskich zwiadowców. Wylądowali oni za liniami wroga 27 listopada 1944 r. Jakub Pikulik
Była zima 1944 r. Sześciu polskich komandosów zostało zrzuconych 500 km od linii frontu. Przez kilka miesięcy działali na tyłach wroga, zdobywając cenne informacje. Niemcy cały czas deptali im po piętach. W Chartowie (gm. Słońsk) oddano cześć polskim spadochroniarzom, który wylądowali na tych terenach 27 listopada 1944 r.

Było ich sześciu. Dowodził podporucznik Czesław Szelachowski, jego zastępcą był starszy sierżant Paweł Gałęziok. Wśród zwiadowców byli jeszcze: starszy sierżant Alojzy Mocura, sierżant Jan Cygan, plutonowy Walter Duda, kapral Franciszek Sawicki. W nocy 27 listopada 1944 r. zostali zrzuceni z samolotu daleko za linią frontu. I choć lądowanie przebiegło zgodnie z planem, to wkrótce zostali namierzeni przez Niemców. Z relacji zwiadowców wynika, że hitlerowcy przeszli zaledwie kilka metrów od nich. Polscy komandosi musieli porzucić ciepłe ubrania i zapasy żywności i schronić się w lesie. Pierwszą, mroźną noc przetrwali ukryci w lesie przy niewielkim ognisku.

Lądowanie zwiadowców w Chartowie to ważny epizod

- Historia zwiadowców na tle całej II wojny światowej to zaledwie epizod. Nie mamy nawet pewności, czy ich działania na tych terenach przyczyniły się w znaczący sposób do pokonania Niemców, broniących się w kostrzyńskiej twierdzy. Ale nie ulega wątpliwości, że polscy zwiadowcy działali na niezwykle ciężkim terenie. Tu wszędzie dookoła byli Niemcy, nie było nikogo, kto by im sprzyjał, wciąż musieli uciekać przed wrogiem. A mimo wszystko potrafili zdobywać ważne informacje - mówi Ryszard Skałba, dyrektor Muzeum Twierdzi Kostrzyn.

Zwiadowcy przedostali się do kostrzyńskiej twierdzy

Istnieją potwierdzone informacje, że zwiadowcom kilka razy udało się przedostać do kostrzyńskiej twierdzy - bardzo ważnego punktu opory Niemców. W przebraniach robotników zdobywali informacje m. in. na temat znajdującego się tu ważnego węzła kolejowego. Niemal wszyscy władali językiem niemieckim, potrafili więc wtopić się w tłum. Swoje meldunki przekazywali za pomocą radiostacji, z którą zresztą mieli sporo kłopotów. Nie dość, że sprzęt szwankował, to jeszcze musieli pamiętać o tym, żeby go dobrze kamuflować. Gdyby radiostacja wpadła w ręce Niemców, polscy zwiadowcy utraciliby kontakt ze swoimi sojusznikami.

Lądowanie polskich zwiadowców w Chartowie. Jakie mieli wyposażenie?

Rocznicowe uroczystości prowadził Krzysztof Skrzypnik, powiatowy radny i mieszkaniec Chartowa. W czasie uroczystości zaprezentowano umundurowanie i wyposażenie komandosów. W 90 proc. był to sprzęt pochodzący z armii radzieckiej. W jego skład wchodziły m. in. gogle, osłaniające oczy w czasie lotu ze spadochronem, nóż, manierka, pistolet, i specjalny strój z kamuflażem. Do tego broń długa i ładownice, w których trzymano amunicję. Umundurowanie zaprezentował Krzysztof Jankowiak z Muzeum Uzbrojenia oddziału Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości w Poznaniu. Z kolei umundurowanie zwiadowcy brytyjskiego zaprezentował Jerzy Dreger z Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Różnic jest sporo. M. in. w wyposażeniu i jakości materiałów, z których wykonano zarówno mundur, jak i oprzyrządowanie.

Uroczystości zorganizowano przy obelisku, ustawionym w okolicach Chartowa. Obelisk odsłonięto w 1984 r. w 40. rocznicę lądowania zwiadowców. Znajduje się on około kilometra od Chartowa.

Przeczytaj też: Rada Sołecka Chartowa i Stowarzyszenie Sportowe Agrafka Chartów zorganizowało 14 Turniej Agrafka Cup

Zobacz też wideo: Historycy odgruzowują ul. Jatki na Starym Mieście w Kostrzynie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska