Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zwierzyniu nie chcą wytworni mas bitumicznych

Redakcja
- Wszystko będzie skażone, woda, ogródki - mówiła Danuta Stefaniak ze Strzelec
- Wszystko będzie skażone, woda, ogródki - mówiła Danuta Stefaniak ze Strzelec fot. Kazimierz Ligocki
Ludzie boją się skażenia wody, gleby, a także hałasu i samochodów, które będą jeździły po asfalt albo z kruszywem.

Robert Foszcz, szef firmy, która chce postawić zakład, dziś ripostował: - Niczemu nie zagrażamy!

Sala w Zwierzynie, poniedziałek. W rękach jednej z osób ulotka ze zdjęciem, na nim dymiące kominy: ,,Sąsiadko, sąsiedzie!!! Nad naszymi wioskami i miasteczkiem mogą zwisnąć chmury cuchnących oparów. Najbardziej narażone są dzieci. Nie dla asfaltowni w Owczarkach! Przyjdź na spotkanie''. Przyszło prawie 100 osób, nie tylko z Owczarek, ale też Zwierzyna i Strzelec Krajeńskich.

Film poraził
Na początek film o wytwórni asfaltu w gminie Lubomia na Śląsku. Dymiące kominy, pełno sadzy na parapetach i chorująca kobieta, której lekarz zalecił rzucenie papierosów, choć nigdy nie paliła. - Ja pier... - nie wytrzymuje mężczyzna przede mną. Sala szumi. Już po filmie prowadzący zebranie Wojciech Grochala mówi, że to wytwórnia sprzed lat.

Teraz ludzie domagają się wyjaśnień od wójta Zwierzyna, dlaczego pozwala na postawienie zakładu. - Firma kupiła 2 ha ziemi od osoby prywatnej. Zrobiła raport oddziaływania zakładu na środowisko, pozytywnie ocenił go sanepid, starostwo - mówi wójt Eugeniusz Krzyżanowski.

Ale na raporcie suchej nitki nie zostawia prof. Ludwik Lipnicki, szef wojewódzkiej rady przyrody. - Nie ma badań geologicznych, inwentaryzacji przyrodniczej - wylicza. I dowodzi, że w tej okolicy są olbrzymie podziemne zbiorniki wodne, a z jednego z nich wodę czerpią Strzelce. Starosta Edward Tyranowicz, choć wcześniej też dobrze ocenił raport, teraz mówi, że jeszcze raz mu się przyjrzy.

Władza na raporcie się nie zna

Inwestycji próbuje bronić radny gminy Eugeniusz Makarewicz. - Wczoraj widzieliśmy podobny do planowanego zakład w Sulęcinie. Nie było żadnych pyłów - twierdzi, opisując nowoczesną technologię. Ale ludzie nie chcą słuchać. Nie przekonuje ich argument radnego, że w Sulęcinie w pobliżu jest ośrodek wczasowy i nikomu nic nie przeszkadza.

- Chciałby pan mieć asfaltownię koło domu? - pada z sali.

- Nie - odpowiada radny. Przez salę przebiega śmiech. Ludzie boją się skażenia wody, gleby, a także hałasu - i z zakładu, i samochodów, które będą jeździły po asfalt albo z kruszywem. Są źli, bo nie przeszedł nikt z firmy, która stawia fabrykę. - Jak można budować coś takiego niedaleko ujęcia wody? - złości się Leszek Piórczyński ze Strzelec. Dorota Tomczak opowiada, że ma w pobliżu ogródek. - Boję się, wszystko w nim będzie skażone - mówi.

Po zebraniu i wójt, i starosta przyznają, że nie znają się na raporcie ani na normach tam opisanych. Obaj oparli się na opinii sanepidu.

Sanepid uspokaja

Pytamy o to w sanepidzie. - Z raportu wynika, że nie powinno być przekroczeń norm hałasu, emisji pyłów ani też oddziaływania na wodę i ziemię - mówi Bogusława Marcinkowska, szefowa stacji w Drezdenku. Opracowanie zrobił rzeczoznawca zatwierdzony przez głównego inspektora sanitarnego. - Raport musi więc być kompletny - stwierdza.

Dzwonimy do ośrodka wczasowego w Sulęcinie, który leży około 400 m od wytwórni asfaltu. - To cicha fabryka. Niczego nie odczuwamy, nawet nie wiem, że są - mówi prowadzący ośrodek Mirosław Mieleszko. Sprawdzamy też Lubomię z filmu. - Nasz zakład jest z lat 70. Teraz są inne technologie. Widziałem taką firmę w Gliwicach, żadnego pyłka - twierdzi Grzegorz Sochacki, kierownik wytwórni.

Dyrektor Foszcz z Eurovii, która chce postawić zakład w Owczarkach zapewnia, że to nieszkodliwa produkcja. - Nie zagrażamy glebie. To, co się ulatnia, jest w większości parą wodną. Hałas nie przekroczy 70 decybeli, a normy mówią o 115. Ale i tak postawimy ekrany akustyczne, które równocześnie będą ogrodzeniem - tłumaczy. A na zebraniu nie był, bo go nie zaprosił organizator. - Nawet nie dowiedziałem się, kto to jest - mówi.

Burmistrz Strzelec Tadeusz Feder mówi: - Przy inwestycjach drogowych wskazane są dwa raporty. Może tu też trzeba byłoby taki zrobić?

Wójt Krzyżanowski: - Procedury już kończą i podpiszę decyzję.

Henryka Bednarska
0 95 722 57 72
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska