- Ja tylko chcę, aby mój syn mógł chodzić do szkoły, a tymczasem musi się ukrywać, aby go policja znów nie zakuła w kajdanki - mówi Magdalena Łyczko. 38-letnia mieszkanka Strzelec Krajeńskich to mama Jakuba. W grudniu chłopak skończy 15 lat. Gdy jego rówieśnicy chodzą do szkoły, on - z przymusu - siedzi w domu.
Sześć lat temu rodzice Kuby się rozwiedli. I od tego czasu chłopak stwarzał problemy wychowawcze. Kradł, niszczył, przypalał dzieci papierosami. W sądzie rodzinnym miał kilka spraw o pobicie innych chłopaków czy o uszkodzenie samochodu. W domu Kuba był wulgarny wobec matki, agresywny wobec młodszego brata. Niszczył sprzęty, nosił przy sobie niebezpieczne przedmioty. Oprócz tego palił papierosy, sięgał również po alkohol, a pieniądze na używki miał z kradzieży w sklepie oraz z portfela matki i babci. Ponieważ 15-latka nie można „normalnie” skazać za łamanie prawa, chłopak trafił do młodzieżowego ośrodka wychowawczego.
Chłopak ma zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi, czyli ADHD. Gdy 15-latek był badany na początku lata zeszłego roku, lekarz nie widział konieczności umieszczenia go w szpitalu psychiatrycznym... Ale widział konieczność umieszczenia go w ośrodku szkolno-wychowawczym...
Więcej o tej sprawie przeczytasz w piątek, 23 września, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?