Chcą zmienić prawo

- Działamy nie tylko w swoim imieniu, ale także mieszkańców innych przygranicznych miast, gdzie ten problem również występuje - mówi Tomasz Ciszewicz, przewodniczący Rady Miejskiej minionej kadencji, która od dwóch lat pilotowała sprawę mieszkań.

Pisaliśmy o tym już kilka razy. Radni Słubic i Frankfurtu chcieli doprowadzić do sytuacji, żeby słubiczanie mogli mieszkać bez problemu w opuszczonych domach za Odrą, a Niemcy - w Słubicach.

We Frankfurcie wiele mieszkań stoi pustych, bo prawie 20 tys. osób wyjechało do zachodnich landów. Sporo budynków jest burzonych, a tymczasem po polskiej stronie wielu rodzinom brakuje własnego kąta.

- Prawo nie jest w tej sprawie naszym sojusznikiem. Trzeba więc lobbować za zamianą przepisów - przyznał niedawno Wolfgang Melchert, współprzewodniczący komisji, która zajmowała się mieszkaniami w polsko-niemieckiej radzie.

Dziś jest tak, że chcąc zamieszkać w Niemczech trzeba być obywatelem tego kraju, wykazać się odpowiednią sumą pieniędzy na wynajem mieszkania, a nawet przejść mały sprawdzian, czy na przykład tryb życia, jaki się wiedzie, nie przeszkadzałby sąsiadom.

Gdyby parlament europejski przychylił się do naszej prośby, wówczas jego dyrektywa byłaby nadrzędna wobec obowiązujących zarówno u nas, jak i w Niemczech przepisów - tłumaczy T. Ciszewicz. Dlatego zdecydowano się za pośrednictwem komisji europejskiej skierować petycję do parlamentu w Brukseli.

- Nie chodzi nam wcale o żadne przywileje, jak często przedstawia się temat, wskazując m.in. na problem w różnicy czynszów, ale o prawo swobodnego zamieszkiwania po obu stronach granicy - podkreśla T. Ciszewicz.

Rozmawiał na ten temat m.in. z szefem firmy mieszkaniowej Wohnungs Wirtschaft we Frankfurcie nad Odrą, Rolandem Schuergiem, który zapewnił, że jeśli przepisy prawne pozwolą Polakom zamieszkać w Niemczech, jego firma jest gotowa w tym pomóc.