24 kwietnia w Trześniowie w gminie Ośno Lubuskie odbyło się zebranie wiejskie, któremu przewodniczył burmistrz Ośna Stanisław Kozłowski. Podczas spotkania przeprowadzono wybory na sołtysa wsi. - Skandal polega na tym, iż do głosowania zaproszono także, po raz pierwszy w historii, dwudziestu mieszkańców odległej o ok. 10 km osady Kochań, a tymczasem statut sołectwa Trześniów wyraźnie określa, że w jego skład wchodzi wyłącznie wieś Trześniów. Nie ma tam słowa o wsi Kochań. Kto za tym stoi? Czy znajdą się winni? - pyta nasz czytelnik.
Przeczytaj też:Oto majątki naszych posłów i senatorów. Zobacz, ile mają na koncie i co w garażu
Twierdzi on też, że burmistrz zaprosił mieszkańców Kochania do głosowania tylko po to, by zwyciężył "jego" kandydat, który wygrał pięcioma głosami. My dowiedzieliśmy się, że gdyby nie to, poprzednia pani sołtys zostałaby na swym stanowisku, bo poparło ją 56 mieszkańców Trześniowa. Jej konkurent miał zdobyć 61 głosów, jednak aż 20 z nich pochodziło od mieszkańców... innej wsi spoza sołectwa. Sprawdziliśmy: rzeczywiście, paragraf 4 rozdziału I statutu wsi Trześniów mówi wyraźnie, że "w skład sołectwa Trześniów wchodzi wieś Trześniów". I tylko Trześniów.
- Do Urzędu Gminy trafił protest, złożony przez byłą już panią sołtys. Zostanie on rozpatrzony na najbliższej sesji rady gminy w czerwcu, wtedy też będę mogła powiedzieć więcej - mówiła nam sekretarz gminy Ewa Urbaniak. Do tego czasu ma też trwać postępowanie wyjaśniające.
Na rozstrzygnięcie sprawy czeka też poprzednia pani sołtys Monika Pyzio. - Wtedy wypowiem się szerzej o całej sprawie - obiecała nam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
