- Co się dzieje ostatnio w tym mieście?! - pytała zdenerwowana młoda dziewczyna spotkana koło salonu gier przy placu Przyjaźni. - Najpierw próba gwałtu na Rzepińskiej (pisaliśmy o tym kilka tygodni temu), a teraz ta tragedia - dodała kobieta.
Informacja o tym, co stało się we wtorek rano w salonie gier w Słubicach, lotem błyskawicy obiegła miasto. Wtedy jednak było wiadomo tylko tyle, że młody mężczyzna, którego krótko po tym napadzie zatrzymano, zaatakował pracownicę salonu gier, brutalnie ją pobił i mógł próbować zgwałcić.
Po przesłuchaniu okazało się, że to młody słubiczanin. Przyznał się, że zanim poszedł do salonu gier, wziął dopalacze, które połączył z alkoholem. - Nie pamięta wszystkiego, co się tam wydarzyło - mówił nam prokurator rejonowy Mariusz Nowak. Od niego wiemy, że 22-latek jest podejrzany o to, że wielokrotnie uderzył w twarz pięściami pracownicę salonu, powodując szereg obrażeń i ją dusił. Następnie zabrał niecałe 600 zł i uciekł...
Więcej o tej sprawie przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, 7-8 lutego, papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Zobacz też: Po dopalaczach wpadł w furię. Zmasakrował młodą kobietę
Nieruchomości z Twojego regionu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?