Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Cybinki stoi murem za sekretarzem, choć ten jest sądzony za nadużycie władzy

Beata Bielecka
Gdy na sesji jeden z radnych zahaczył burmistrza o tę sprawę stwierdził, że  może z czystym sumieniem powiedzieć, że pracownicy urzędu działają bardzo dobrze.
Gdy na sesji jeden z radnych zahaczył burmistrza o tę sprawę stwierdził, że może z czystym sumieniem powiedzieć, że pracownicy urzędu działają bardzo dobrze. Beata Bielecka
Przekroczenie uprawnień i nadużycie władzy w celu osiągnięcia korzyści majątkowych - taki zarzut usłyszał sekretarz gminy Dariusz K.

W Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze rozpoczął się kilka dni temu proces. Ma on dać odpowiedź na pytanie, czy Dariusz K. i Tadeusz O. (zajmował się w gminie zamówieniami publicznymi, stracił stanowisko po ujawnieniu sprawy) narazili samorząd na straty finansowe. Zdaniem śledczych mieli przymykać oko na nieprawidłowości przy rozbudowie osiedla Słonecznego. Sprawa ma swój początek w sierpniu 2012 r., gdy Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę sposób rozliczenia gminnych inwestycji.

Okazało się, że firma z Sulechowa, należąca do Ryszarda T., która wygrała przetarg na prace na osiedlu Słonecznym, dostała wszystkie pieniądze pół roku przed ich zakończeniem! Co więcej, o siedem miesięcy przekroczyła termin wykonania robót, a gmina nie dochodziła kar, choć gwarantowała jej to umowa. Wyszło też na jaw, że ta sama firma już wcześniej nie dotrzymała terminu, modernizując drogi osiedlowe w Drzeniowie. I także wtedy podarowano jej karę. W sumie samorząd zrezygnował z dochodzenia ok. 1 mln zł. Ponadto gmina zapłaciła firmie ponad 10 tys. zł za sprawdzenie szczelności rur przy inwestycji na Słonecznym, chociaż tych prac nie wykonano.

Jak powiedział nam we wtorek rzecznik prokuratury okręgowej w Zielonej Górze Zbigniew Fąfera, m.in. wypłata tych 10 tys. zł była podstawą do sformułowania zarzutów wobec sekretarza gminy, z art. 231 par. 2 kodeksu karnego (mówi o przekroczeniu uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej).

- Jest to zarzut okołokorupcyjny - tłumaczył prokurator Zbigniew Fąfera. Dariuszowi K. grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Właściciel firmy jest oskarżony jedynie o poświadczenie nieprawdy. Jak tłumaczył Z. Fąfera, zarzut korupcji można postawić tylko urzędnikowi. Poświadczyć nieprawdę miał też Tadeusz O. Dariusz K. nie chciał we wtorek komentować sprawy. Szefa firmy z Sulechowa nie było w zakładzie. Nieuchwytny był też dla nas burmistrz Roman Siemiński. Wcześniej na jednej z sesji bagatelizował raport NIK. Nadal pracuje z sekretarzem.

Zobacz też: Ktoś zniszczył plony. Zawiść czy zemsta?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska