- To jest kolejny precedens w powiecie słubickim. W całej Polsce mogą się od nas uczyć. Przecież to wojewoda stoi na straży prawa, a akceptuje tak oczywiste jego łamanie. Jestem zdziwiony, że podjął taką decyzję – komentuje Tomasz Stupienko, radny powiatu, były wicestarosta.
Podobnego zdania jest Robert Tomczak. – Nie zgadzam się z taką opinią ale przyjmuję do wiadomości decyzję wojewody. Po raz kolejny okazało się, że w samorządzie można łamać prawo i nie ma za to żadnych konsekwencji. Boję się, że ta decyzja miała jednak swoje drugie, a może i trzecie dno. Idąc do samorządu miałem nadzieję coś zrobić dla naszej małej ojczyzny. Teraz widzę, że jest to niemożliwe. Najgorzej jednak, że wśród moich koleżanek i kolegów radnych są ludzie bez zasad, bez honoru. Nie zamierzam jednak przestać walczyć o naprawę tej sytuacji. Być może najlepszym wyjściem byłoby odwołanie nasz wszystkich – mówi Tomczak.
Radni, którzy tę uchwałę wprowadzili do porządku obrad, nie są zdziwieni decyzją wojewody. - Ja byłam od samego początku przeświadczona, że działamy zgodnie z prawem. Ma to swój wyraz w decyzji wojewody. Moim zdaniem innej decyzji nie mogło być jak stwierdzająca prawidłowość naszych działań – mówi Amelia Szołtun, radna, etatowy członek zarządu.
Więcej na temat decyzji wojewody w poniedziałkowym 18 kwietnia papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z północy regionu
Przeczytaj także: Karuzela z powiatowymi stołkami wciąż się kręci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?