WIESZ COŚ O LEGENDZIE?
WIESZ COŚ O LEGENDZIE?
Czekamy na informacje od osób, które wiedzą coś więcej na temat legendy.
Możecie pisać na [email protected]. Może wspólnie uda się nam dokładnie przypomnieć tę historię.
Nowosolanin Albin Markowski przez wiele lat pływał na holownikach. Był mechanikiem na największych z tych, które pływały po Odrze.
Prace na rzece zaczął jako młody chłopak. Potem z wody przeniósł się do stoczni. Dziś chętnie wspomina tamte czasy. Jedno ze wspomnień dotyczy zapomnianej legendy związanej z Bobrownikami.
Dwie bliźniaczki
Legendę, którą wtedy zmroziła mu krew w żyłach usłyszał podczas jednego z pierwszych swoich rejsów. Dotyczy ona "Białej'' góry. To wzniesienie widoczne z zakola Odry tuż przy miejscowości Bobrowniki.
- Od pewnego czasu słyszę, że jest ona nazywana "Białą'' górą, kiedy byłem młodym marynarzem słyszałem inne jej nazwy i straszną legendę - wspomina A. Markowski.
- Góra, zgodnie z legendą, miał nazywać się ,,Czarcią'' lub ,,Diabelską''.
Opowieść dotyczy niespełnionej miłości. Jak opowiada pan Albin - dwóch sióstr bliźniaczek. Jedna z nich miała się zakochać we właścicielu ziemskim, do którego należały między innymi Bobrowniki. - Tutaj nie pamiętam, lub do końca nie dosłyszałem legendy, ale mężczyzna wybrał inną z sióstr bliźniaczek lub pomylił się - wspomina A. Markowski. - Wtedy nastąpiło tragiczne zdarzenie. Siostry popełniły samobójstwo.
Dziś na szczycie góry rosną dwie brzozy. - To one symbolizują tragicznie zmarłe młode kobiety - wyjaśnia pan Albin.
Bali się góry
Faktem jest, że przed laty żadna barka nie cumowała przy Czarciej górze.
- Marynarze woleli jak najszybciej odpłynąć od niej jak najdalej, stracić szczyt z oczu - wspomina A. Markowski.
Podobno na statkach, które pod górą zostały na noc dochodziło do dziwnych zjawisk. Na jednej z barek, która wiozła beczki z piwem, ktoś nieźle narozrabiał. - Kiedy załoga obudziła się rano, beczki były wystawione z ładowni na pokład, to niesamowite - opowiada pan Albin.
Góra robiła okrutne wrażenie. Biały i goły szczyt i legenda odpychały spod jej okolic.
A. Markowski niestety nie pamięta dokładnie całej legendy i zajść do jakich dochodziło na barkach. Zapewnia, że jest zainteresowany jej odtworzeniem.
- Wiem, że wielu innych marynarzy dobrze o niej wiedziało i pewnie pamiętają dużo więcej niż ja - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?