Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szambo? Ściek? Z cystern lało się niestety coś o wiele gorszego...

(pif)
Ukryta w lesie hałda obornika, na którą wylewano zawartość cystern. Miejsce znajduje się 800 m od jeziora,500 m od Obrzycy i 400 m od ujęcia wody pitnej dla Karszynka.
Ukryta w lesie hałda obornika, na którą wylewano zawartość cystern. Miejsce znajduje się 800 m od jeziora,500 m od Obrzycy i 400 m od ujęcia wody pitnej dla Karszynka. Nadesłane
Znamy wyniki badań próbek ścieków, które w ubiegłym tygodniu wylewano na pole w pobliżu jeziora Rudno. - Takich stężeń nie można znaleźć nawet w szambie - komentuje Krzysztof Sobków.

Do tej pory głównie mówiło się o nielegalnym zrzucie nieczystości w okolicy jeziora Rudno, przez które akwen systematycznie zamienia się w istnie szambo. Tymczasem w ubiegłym tygodniu w końcu udało się złapać kogoś za rękę. W przedostatni poniedziałek, 24 sierpnia, zaniepokojeni mieszkańcy dostrzegli na polu mężczyznę opróżniającego dwie cysterny (jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, ich łączna pojemność to 60 tys. litrów). Na miejscu pojawiła się zaalarmowana policja, zawiadomiony został również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. - Na miejsce pojechał dzielnicowy z tamtego rejonu - mówi st. sierż. Katarzyna Wąsowicz, rzecznik prasowy nowosolskiej komendy. Mundurowy na polu zastał tylko jedną cysternę, druga zdążyła odjechać. - Wstępne ustalenia mówią, że nieczystości pochodzą z ubojni drobiu - mówi K. Wąsowicz. Wszystko działo się blisko zarówno jeziora jak i rzeki Obrzyca. Pracownicy WIOŚ pobrali próbki nieczystości do badań, a całą sprawę zaczęła badać policja pod nadzorem prokuratury rejonowej.

Na wyniki badań mieliśmy czekać tydzień i... faktycznie, na początku tygodnia na redakcyjną skrzynkę dotarł stosowny mail. Zaskoczenia nie było. - Wyniki badań wskazują na wielokrotne przekroczenie w pobranych próbach ścieków dopuszczalnych parametrów określonych w Rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 18 listopada 2014 r. w sprawie warunków, jakie należy spełnić przy wprowadzaniu ścieków do wód lub do ziemi, oraz w sprawie substancji szczególnie szkodliwych dla środowiska wodnego - wyjaśnia Grzegorz Potęga z zielonogórskiego WIOŚ. - Jako przykład podaję dwa charakterystyczne wyniki: BZ5 - biochemiczne zapotrzebowanie tlenu (pięciodobowe) - norma wynosi 40 mg/l, a parametry badania sięgały do wartości 24000 mg/l; ChZT - chemiczne zapotrzebowanie tlenu - norma wynosi 150 mg/l, parametry badania sięgały do wartości 43000 mg/l. Analiza parametrów omawianych prób ścieków wskazuje na bardzo dużą zawartość substancji organicznych - czytamy w mailu. Nie trzeba więc być chemikiem i znać przytoczonych wyżej nazw, by zdać sobie sprawę że to, co było przed tygodniem wylewane z cystern, to stuprocentowy, ohydny i trujący ściek.

Przeczytaj też:Winobranie 2015. Sprawdź, które ulice będą zamknięte

A jak działa to na jezioro, po raz kolejny opisuje nam Jarosław Treder z Uścia. Przypomnijmy, że to po jego telefonie na początku sierpnia zaczęliśmy opisywać to, co dzieje się z akwenem. - W tej chwili jezioro jest niebieskozielone a smród jest jak z szamba. Ostatnio znów pływały śnięte ryby - mówi. Zapytany o swój własny, prywatny ranking źródeł zanieczyszczających jezioro, J. Treder nielegalne zrzuty, podobne do tego z ubiegłego tygodnia, wymienia na pierwszym miejscu.

Z kolei Krzysztof Sobków ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKOjesionka wraz z całą delegacją miłośników jeziora Rudzieńskiego był wczoraj w siedzibie WIOŚ, jednak procedura wymaga by pełne wyniki badań pobranych próbek najpierw otrzymała policja wraz z prokuraturą. Przez telefon przedyktowałem panu Krzysztofowi wyniki, którymi podzielił się ze mną WIOŚ. - Takich stężeń to nawet w szambie pan nie znajdzie - skwitował krótko. K. Sobków przyznaje, że dzięki akcji z zatrzymaniem cystern sprawą jeziora w końcu zaczynają interesować się odpowiednie służby. - Na piątek zaplanowana jest sesja nadzwyczajna w tej sprawie - dodaje.

Sesja, jak łatwo się domyślić, w całości poświęcona będzie kwestii jeziora, co potwierdza wójt gminy Kolsko, Henryk Matysik. Oprócz poniedziałkowego incydentu omawiany ma być też plan skanalizowania m.in. Jesionki, co nie byłoby bez znaczenia dla stanu jeziora. - Przy tym klimacie, jaki się ostatnio wytworzył, mamy jedyną szansę, żeby coś zrobić. Choć nie jestem zwolennikiem mówienia "coś", wolę konkretne rozwiązania - wyjaśnia. - Mamy zgodę na przesył ścieków do Wolsztyna, jest ważna do końca przyszłego roku. Ale wystarczy że będziemy mieć gotową dokumentację i to już będzie sygnał, że jesteśmy do takiego podłączenia gotowi - wyjaśnia. A pieniądze na taką dokumentację mają być uwzględnione w budżecie na przyszły rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska