Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmuszeni do postoju

Krzysztof Koziołek
- Sytuacja poprawi się po remoncie „Odrzanki” - mówi zastępca dyrektora ds. eksploatacji Zakładu Linii Kolejowych w Zielonej Górze Alicja Grochowiak. Obok (od lewej) Marek Dobrzykowski i Grzegorz Ławrynowicz ze Straży Ochrony Kolei oraz kontroler ruchu Wiesław Roszak.
- Sytuacja poprawi się po remoncie „Odrzanki” - mówi zastępca dyrektora ds. eksploatacji Zakładu Linii Kolejowych w Zielonej Górze Alicja Grochowiak. Obok (od lewej) Marek Dobrzykowski i Grzegorz Ławrynowicz ze Straży Ochrony Kolei oraz kontroler ruchu Wiesław Roszak. fot. Krzysztof Koziołek
Kierowcy psioczą stojąc w korkach. Wszystko przez to, że rogatki na przejazdach w mieście są opuszczane na długo przed przejazdem pociągu.

W piątek o 11.00 na przejeździe kolejowym na ul. Wojska Polskiego zjawili się kolejarze oraz funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei. Cel: promowanie akcji "Bezpieczny przejazd", rozdawanie ulotek, itp.

Z zegarkiem w ręku

Nasza uwagę przykuło jednak co innego. Spytaliśmy, czy szlabany na Wojska Polskiego i 1 Maja muszą być opuszczane na kilka minut przed przejazdem pociągu? Ba, na kilka. Bywa, że pod szlabanem czeka się osiem minut - a nawet dłużej - a pociągu nie ma.

17 sierpnia reporter "GL" sprawdził to z zegarkiem w ręku. Ok. 13.15 barierki na Wojska Polskiego zostały opuszczone. Zanim od strony Bytomia Odrz. nadjechał pociąg towarowy, minęło dokładnie osiem minut. Nie zjechał jeszcze z przejazdu, gdy od strony Niedoradza nadjechał kolejny skład. To kolejne dwie-trzy minuty czekania. A ludzie stali, i psioczyli.

Ale narzekania to jedno. Wiele osób denerwując się czekaniem, przechodzi pod barierkami. Czym to grozi, mówić chyba nie trzeba.

- To trudna sprawa, bo ten przejazd jest na stacji - podkreśla Alicja Grochowiak, zastępca dyrektora ds. eksploatacji Zakładu Linii Kolejowych w Zielonej Górze. Dlatego gdy pociąg nadjeżdżający od Bytomia zatrzyma się na stacji, to już trzeba opuścić barierki - nawet jeśli czeka pod semaforem.

Jeszcze sobie poczekamy

Kolejarze tłumaczą się też przepisami i tym, że zgodnie z prawem przejazd może być zamknięty do dziesięciu minut. - A przez piętnaście minut, a takie przypadki się zdarzają? - dopytują dziennikarze. - To już za długo - przyznają kolejarze.

Winę za tak długie czekanie ponoszą też... tory, a właściwie to ich kiepski stan. Im wolniej pociąg jedzie, tym jedzie dłużej od miejsca, w którym włączył "czujkę" (co powoduje że dróżnik lub system automatyczny opuszcza barierki) do przejazdu. Efekt? Trzeba czekać.

Kiedy sytuacja się poprawi? - Po remoncie "Odrzanki" - odpowiada A. Grochowiak. Tylko że tę inwestycję - pierwotnie planowaną na lata 2007 - 2013 z listy "wypchnęły" inne zadania związane z organizacją Euro 2012. Na razie więc nowosolanom pozostaje uzbroić się w cierpliwość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska