Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maskotki z sianka

Dariusz Chajewski
Maskotki wychodzące spod palców Marii Błaszczyk pięknie pachną sianem
Maskotki wychodzące spod palców Marii Błaszczyk pięknie pachną sianem fot. Paweł Janczaruk
Maria Błaszczyk z podkożuchowskich Kierzkowic z kupki siana potrafi zrobić cuda. ]

Mimo że na pytanie o sąsiadkę wytwarzającą z siana cuda i w Stypułowie, i w Borowie wszyscy odpowiadają, że dokładnie wiedzą o kogo chodzi, do Marii Błaszczyk nie jest łatwo trafić. Bo dwa budynki zagubione są wśród lasów i pól. A może dlatego, że jedni na to miniaturowe osiedle mówią "Kierzkowice", a inni "Krzakówek".

- Zdecydowanie Kierzkowiece - odpowiada pani Maria. - Krzakówek to raczej takie niezbyt przychylne miano.

Toczy kulki
W tym domu, a raczej w obejściu odrobinę w stylistyce niewielkiej farmy, Błaszczykowa mieszka od urodzenia. Jak mówi, kocha tutaj wszystko. Jako rencistka cały sezon spędza w lesie, próbując dorobić do chudej renty. Trochę pomaga mężowi w prowadzeniu gospodarstwa. A jak ma wolną chwilę, rusza do... siana.

.

- Tak naprawdę cała tajemnica polega na umiejętnym toczeniu kul z siana - opowiada. - Później oplatam to nicią, dodaję oczy i kawałki kolorowych tkanin.

W ten sposób spod palców pani Marii wychodzą cudeńka. A wszystko zaczęło się od podpatrzonego u kogoś sianowego stworzenia - to był zajączek. Bardzo jej się spodobał. Spróbowała sama.

Nocne projekty

- Najtrudniej wymyślić projekt - mówi. - Czasem męczę się z tym całą noc. Bo jak coś postanowię... I gdy pomysł przyjdzie mi, wieczorem myślę, jak go wcielić w życie.

A projektów powstało już sporo. Od zajęcy, przez winne grona i koguciki, po słonie. Jak przyznaje, najwięcej jej artystycznych porażek było związanych z... ptakami. Z wyjątkiem koguta nie udaje jej się zrobić żadnego latającego stwora. Jej pachnące sianem wyroby znane są nie tylko w powiecie, często bywa na targach rękodzielników w różnych miejscach województwa. O tym, co robi i jak robi, opowiada dzieciom z okolicznych wsi. Jednak jak ze smutkiem przyznaje, u niewielu widać ten błysk, po którym można poznać, że będą chciały zająć się robótkami. Tylko komputery im w głowie.

- To moja pasja, nie wyobrażam sobie, jak można żyć bez jakiegoś hobby - dodaje pani Maria. - Ale gdyby nie mąż... Wie, gdzie można znaleźć odpowiednio miękkie siano. Po tym tradycyjnym mam zawsze pokłute dłonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska