Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majestatyczny bielik z Wodnego Świata czuje się już dobrze

(pif)
Trudno o bardziej majestatycznie wyglądającego ptaka niż bielik. Na szczęście ma się on dobrze i niedługo wróci w rodzinne strony.
Trudno o bardziej majestatycznie wyglądającego ptaka niż bielik. Na szczęście ma się on dobrze i niedługo wróci w rodzinne strony. Filip Pobihuszka
Wycieńczony bielik spod Gubina trafił do... Wodnego Świata w Nowej Soli. Teraz w zbudowanej dla niego wolierze dumny ptak szybko odzyskuje siły.

Odkąd przestał działać ośrodek dla dzikich zwierząt w Starym Kisielinie, rolę schroniska i lecznicy pełnią zagrody położone na tyłach nowosolskich terenów rekreacyjnych - Parku Krasnala i Wodnego Świata.

Pod koniec czerwca pisaliśmy o trzymiesięcznej sarence, która trafiła tam ze złamaną nogą i śródstopiem. Długo nie trzeba było czekać i w ostatnich dniach został tam przewieziony kolejny potrzebujący pomocy zwierz. I to nie byle jaki, bo chodzi tu o wyjątkowo majestatycznego bielika (powszechnie uważanego za orła, choć tak naprawdę należy do rodziny jastrzębiowatych). Ptaka znalazł przygodny spacerowicz w okolicy Gubina. Tamtejsi urzędnicy szukając miejsca, do którego można przewieźć "pacjenta", trafili właśnie do Nowej Soli.

Co prawda pierwsze informacje mówiły o tym, że skrzydlaty ma złamaną nogę, szybko okazało się, że wszystkie jego kości są w jak najlepszym porządku. - Był po prostu bardzo wycieńczony, zmęczony. Nie do końca wiadomo, dlaczego tak się stało. Być może jakiś chwilowy brak pożywienia - mówi opiekująca się bielikiem, pani Ania. - Trudno w to uwierzyć, ale pan który go znalazł twierdzi, że zwyczajnie wziął go pod pachę i tak z nim poszedł - opowiada. - Proszę teraz spojrzeć, ma już bystre ruchy, nie jest taki flegmatyczno-anemiczny jaki był na początku. Udało nam się go zważyć, ma niecałe pięć kilo. Wygląda na więcej, ale to w końcu jest tylko ptak - dodaje. Głównym naszym celem było więc dokarmienie zwierzaka, by szybko odzyskał siły. Co je bielik? Oczywiście mięso. - Jakieś 70 proc. jego pożywienia stanowią ryby, więc staramy się mu je przede wszystkim dostarczać. Mamy staw pod bokiem, więc nie ma z tym problemu - wyjaśnia kobieta.

Opiekunowie bielika podjęli już decyzję, że najsensowniej będzie, jeśli ptak zostanie wypuszczony w tych samych okolicach, w których został znaleziony.
- Na pewno szybciej się tam odnajdzie niż tutaj - mówi pani Ania. Najprawdopodobniej już w tym tygodniu majestatyczny ptak opuści wolierę, którą zbudowano specjalnie dla niego. Niewykluczone jednak, że przyda się ona w przyszłości, kiedy do Nowej Soli trafią inne podobne zwierzęta.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska