Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napięta sytuacja w szpitalu w Skwierzynie. Związki chcą podwyżek

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Żądamy godziwych zarobków za nasza ciężką pracę. Teraz pielęgniarki zarabiają tyle, co salowe w innych szpitalach - mówią Ewa Posadzy i Joanna Banicka.
- Żądamy godziwych zarobków za nasza ciężką pracę. Teraz pielęgniarki zarabiają tyle, co salowe w innych szpitalach - mówią Ewa Posadzy i Joanna Banicka. fot. Dariusz Brożek
Pracownicy szpitala weszli w tzw. spór zbiorowy z zarządem. Domagają się po 400 zł podwyżki dla każdego. Pierwsze negocjacje zakończyły się fiaskiem, w lecznicy może dojść do strajku.

Lecznica obwieszona jest plakatami informującymi o prowadzonej tam akcji protestacyjnej. Na jednym z nich czytamy: "Nie walczymy z pacjentami, lecz z zarządem i prezesami". Działające tam trzy związki zawodowe - "Solidarność", OPPZ i Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych - weszły w tzw. spór zbiorowy z zarządem. Domagają się podwyższenia pensji zasadniczej o 400 zł dla wszystkich pracowników. Pierwsze negocjacje zakończyły się fiaskiem.

- Zarząd zaproponował nam po 50 złotych. Nie możemy się na to zgodzić - mówi pielęgniarka Joanna Motowidło.

W szpitalu pracują na etatach 142 osoby. Ile zarabiają? Pielęgniarki z ponad 20-letnim stażem, dodatkowymi dyżurami i dodatkami funkcyjnymi dostają na rękę 1,6 tys. zł. To finansowa elita pracowników lecznicy, gdyż pensje salowych, pracownic kuchni i personelu pomocniczego są znacznie niższe.

- Szpital dużo inwestuje, otrzymał też Gazelę Biznesu za dobre wyniki finansowe. Dlaczego więc nie chcą dać nam podwyżek - pyta Anna Kaczmarek, szefowa OPZZ.

Dostaną 30 proc. funduszu socjalnego

Przed dziewięcioma laty placówka została sprywatyzowana. Teraz jest jednym z filarów grupy Nowy Szpital. Jej dyrektorka Marzena Kucharska tłumaczy, że nie ma środków na podwyżki. - Nie podpisaliśmy jeszcze kontraktu na przyszły rok z Narodowym Funduszem Zdrowia. Nie wiemy, ile będziemy mieć pieniędzy - mówi.

M. Kucharska zaznacza, że pracownicy dostaną 30 proc. funduszu socjalnego, podczas gdy w poprzednich latach na ich konta wpływało zaledwie 23 proc. Kolejne siedem procent otrzymają do 1 listopada jako premie. Szpital wyłoży na to dodatkowo 56 tys. zł.

Pracownice ripostują jednak, że fundusz wynosi 37 proc. i do tej pory rezygnowały z części tych świadczeń. Zapowiadają, że jeśli dyrekcja nie zgodzi się z ich żądaniami, przystąpią do strajku. - Na razie zastanawiamy się nad jego formułą. Nie chcemy, żeby ucierpieli pacjenci - zapewnia Joanna Banicka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska