Magdalena Ślusarek cierpi na stwardnienie rozsiane. Choroba jest bezlitosna podobnie jak przepisy ZUS-u, o czym przekonała się kiedy nie dostała renty, bo zapadając na ciężką chorobę była... za młoda. - Choroba występowała w mojej rodzinie, miała ją moja babcia. Istnieje ryzyko, że będzie miał ją również mój synek - mówi ze smutkiem Magda, która jest mamą dwulatka. - Pierwszy rzut miałam w wieku 15 lat, kolejny po roku. Zaczęło się niewinnie, od drętwienia nogi i ręki, później było już tylko gorzej - wspomina.
SM to choroba, która objawia się w postaci tak zwanych rzutów. Jeden z takich ataków Magda miała w ciąży. - To się prawie nie zdarza, widocznie jestem przypadkiem jednym na milion. Przez ponad dwa tygodnie nie miałam czucia od pasa w dół, nie czułam też ruchów dziecka. To było straszne - wspomina.
Mimo ciężkiej choroby, ZUS odmówił dziewczynie renty, bo nigdy nie pracowała i nie odprowadzała składek. Magda musi więc pracować, by zarobić na utrzymanie siebie i syna. Obowiązki zawodowe i domowe, a także brak terapii są dla jej zdrowia ogromnym obciążeniem. Grozi jej trwałe kalectwo. - Dopóki nie dostanę renty, nie będę mogła się leczyć, a skutki postępującej choroby niestety są nieodwracalne - tłumaczy Magda.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w poniedziałek, 20 kwietnia w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?