Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radość przyrodników i frasunek rolników

Dariusz Brożek
- Bobry musiały się sporo napracować przy budowie tej tamy. Spiętrzenie wody w tym miejscu nie zagraża jednak puszczy - mówi nadleśniczy Piotr Bielanowski
- Bobry musiały się sporo napracować przy budowie tej tamy. Spiętrzenie wody w tym miejscu nie zagraża jednak puszczy - mówi nadleśniczy Piotr Bielanowski fot. Dariusz Brożek
Właściciele pól skarżą się, że przez bobry woda zalewa uprawy. Zwierzaków bronią leśnicy, a nawet myśliwi.

Bobry objęte są ochroną. Jeśli jednak niszczą uprawy leśne czy rolne, to wojewoda może wydać zgodę na ich kontrolowany odstrzał. Domagają się tego rolnicy ze wsi leżących nad Wartą i Kamionką. - Bobry bardzo się rozpleniły w ostatnich latach. Spiętrzona przez nie woda zalewa nasze uprawy. To zwyczajne szkodniki - przekonuje Witold Przybył, który kieruje powiatowym biurem Wielkopolskiej Izby Rolnej.

Leśnicy szacują, że na terenie międzychodzkiego nadleśnictwa żeruje ok. 500 bobrów. Pięć lat temu było ich ok. 100. - Początkowo występowały wyłącznie w Warcie, ale obecnie ryją nory przy jeziorach i większych stawach - tłumaczy nadleśniczy Piotr Bielanowski.

Niszczą jazy i przepusty

Wzrost liczby bobrów cieszy przyrodników, ale martwi hodowców ryb, właścicieli szkółek leśnych i przede wszystkim rolników. - Obecnie jest ich tak dużo, że pojawiły się nawet w rowach melioracyjnych. Niszczą jazy i przepusty - twierdzi W. Przybył.

Ostatnio bobry wybudowały sporą tamę na strumyku koło Kaplina w Puszczy Noteckiej. Z boku zrobiły kanał, który odprowadza nadmiar wody. P. Bielanowski podkreśla, że szkody powodowane przez bobry w uprawach leśnych nie mają większego znaczenia gospodarczego. - Niekiedy działalność tych ssaków jest bardzo korzystna dla środowiska - przekonuje.

Podobną zaporę bobry wybudowały na strumieniu koło jeziora pod Muchocinem. Woda zalała należące do nadleśnictwa łąki i powstał tam zbiornik, z którego teraz korzystają zwierzęta leśne i ptaki.

Niechętnie strzelają

Za szkody powodowane przez bobry odpowiada skarb państwa reprezentowany przez urzędy wojewódzkie. Urzędnicy mają niewiele pieniędzy na odszkodowania, a w dodatku związane z tym procedury są bardzo skomplikowane i czasochłonne. - Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest odstrzał szkodników - uważają rolnicy.

Myśliwi niechętnie odnoszą się do pomysłu. - Do bobrów można strzelać dopiero po zaliczeniu specjalnego szkolenia. To bardzo sprytne zwierzaki i trudno je upolować. Wprowadzenie limitowanych odstrzałów niewiele daje - twierdzi Jarosław Szałata z koła Gon, które ma tereny łowieckie w okolicach Borowego Młyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska