Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna afera w Krośnie. Radosław Sujak krytykowany za akcję mikołajkową oraz sprzedaż własnej pracy maturalnej w internecie

Leszek Kalinowski
- Skandal, żeby dzieci w politykę mieszać - napisała do nas list pani Krystyna, oburzona Mikołajkami w SP 1. Inny Czytelnik twierdzi, że radny sprzedaje w internecie swoją pracę maturalną. Zdaniem opozycji to typowa nagonka przed wyborami.

Choć czas przedświąteczny, w Krośnie atmosfera niezbyt przypominająca zgodę. Ostrza krytyki kierowane są teraz przeciwko radnym z klubu Marka Cebuli, a dokładniej mówiąc radnemu Radosławowi Sujakowi, który jest prezesem Stowarzyszenia Młodzi Demokraci.

- Nie może być tak, że do szkoły wpuszcza się polityczne organizacje i uprawia jakąś propagandę. To oburzające - mówi pani Krystyna. - Uczniowie nie są od tego, by wkładać im do głowy takie rzeczy. Mało tego, jeszcze pokazuje się zdjęcia, na których dzieci trzymają logo PO.

Informacje o Mikołajkach w SP-1 z udziałem przedstawicieli Stowarzyszenia Młodzi Demokraci dotarły też do urzędu miasta. Wiceburmistrz Mirosław Glaz jest powściągliwy w swych wypowiedziach. Jego zdaniem najpierw trzeba sprawdzić, czy nie doszło do złamania prawa. Bo wykładnia rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego jest jednoznaczna. Organizacje i partie polityczne nie mogą działać w szkołach. Nie wolno ich wpuszczać na lekcje. Za złamanie prawa uznano nawet przekazanie dzieciom książek, na których było logo partii (badana sprawa dotyczyła Samoobrony). W przepisach dotyczących wyborów w art. 65 czytamy: ,,Zabronione są jakiekolwiek formy agitacji wyborczej na terenie szkół podstawowych i gimnazjów wobec uczniów nieposiadających prawa wybierania''.

- Dyrektor musi przestrzegać prawa. I nie zapominać, że w szkole najważniejsze jest dobro dziecka - podkreśla wiceburmistrz Glaz. - Dlatego zwróciłem się do pani dyrektor o wyjaśnienie całej tej sytuacji. Zwrócę się też do kuratora, by nie mieć wątpliwości, czy w tym przypadku zostało złamane prawo. Wtedy podejmę konkretne decyzje.

Dyrektor SP-1 Wanda Śpiewak dziwi się głosom krytyki. Przecież rada rodziców zaakceptowała pomysł mikołajkowego święta w takiej formie, w jakiej się ono odbyło. Ufundowała każdemu dziecku czekoladowego Mikołaja, a młodzież krośnieńska wśród, których byli członkowie Stowarzyszenia Młodzi Demokraci, zaproponowała, że ofiaruje czerwone, mikołajowe czapeczki. Nikt nic złego w tym prezencie nie widział. Przeciwnie, miała to być dodatkowa atrakcja dla dzieci. I była. Ale widać nie wszystkim dorosłym się to spodobało.

- Dlaczego miałam nie przyjąć tej propozycji? Przecież to absolwenci i uczniowie naszych krośnieńskich szkól. Współpracujemy, także z innymi stowarzyszeniami jak Homo Artifex, czy Krośnieńskim Stowarzyszeniem Pomocy Dzieciom i Młodzieży - podkreśla W. Śpiewak. - Dobrze, że prawo pozwala nam współpracować ze stowarzyszeniami, więc nic dziwnego w tym wszystkim nie widzę.
Mikołajki odbyły się na pierwszej lekcji. I jak podkreśla dyrektor - ani grama polityki w nich nie było. A zdjęcia, które bulwersują niektórych dorosłych? To pamiątka z imprezy.

- Gdybyśmy mieli tak podchodzić do wszystkiego, to nic nie moglibyśmy zorganizować ani w niczym nie moglibyśmy brać udziału. Przecież teraz nasz uczeń, Błażej Kostecki, zdobył II miejsce w X Lubuskim Konkursie Recytatorskim o Laur Juliusza Słowackiego, które organizowało stowarzyszenie - Regionalne Towarzystwo Kultury w Świebodzinie. Patronat nad zmaganiami objęła pani wojewoda.
Radny i prezes stowarzyszenia Radosław Sujak też jest zdziwiony.

- Młodzi ludzie chcieli dobrze, za własne pieniądze kupili czapeczki, by wręczyć je młodszym. Licealistka przebrała się za Mikołaja. Było przyjemnie i wesoło - opowiada. - Wygląda na to, że lepiej nic nie robić dla innych.

R. Sujak dodaje, że logo na fotografii to nie logo PO, lecz stowarzyszenia. Jest ono nieco podobne do PO, ale to nie to samo. Znak stowarzyszenia nikomu nie powinien przeszkadzać. Tak się dzieje w całej Polsce.

- Jeśli się oburzamy o Mikołajki, to co robi w szkołach Stowarzyszenie Miast i Gmin Powiatu Krośnieńskiego w placówkach oświatowych? - mówi poseł Marek Cebula. - Dlaczego pozwolono na zbieranie w szkołach podpisów popierających burmistrza? Przecież takich rzeczy nie powinno się robić w miejscach, w których uczą się dzieci.

R. Sujak przypomina sobie, że Młodzi Demokraci z Wielkopolski zorganizowali niedawno np. szereg szkoleń dla uczniów m.in. na temat pomocy potrzebującym, głodującym dzieciom na świecie.

- Przeszkolili 4.600 uczniów i jakoś nikt z tego powodu szumu nie robił. A u nas wręczenie czerwonych czapeczek wywołuje tyle emocji? - pyta radny, który musi się tłumaczyć także z innego powodu. Otóż okazuje się, że ktoś zorientował się, że ogłoszenie o sprzedaży pracy maturalnej, której tematem jest ,,Różne obrazy II wojny światowej w literaturze i filmie" podpisane jest tym samym emailem i numerem gadu-gadu, którym radny Sujak firmuje się na muzycznej, hip-hopowej stronie internetowej. Jak wynika z ogłoszenia, z pracy krośnianina skorzystało już 11 osób. I wszystkie były zadowolone.
Zdaniem niektórych krośnian, takie zachowanie jest nieetyczne. Kto jak kto, ale radny, który ustanawia prawo, powinien być kryształowy.

- To po prostu oszustwo. Każdy powinien sam zdobyć maturę - mówi jedna z nauczycielek. Podobne zdania słyszymy w Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej.

Poseł Marek Cebula opinii jednak nie podziela. Bo jak podkreśla - plagiat popełnia ten, kto korzysta całkowicie z pracy, a nie ten, kto ją udostępnia. Matura od 2006 roku nie polega na pisaniu pracy, lecz ustnej prezentacji na podstawie planu. Każdy maturzysta musi więc sam zaprezentować swoją wiedzę i umiejętności, zdobyte przecież z różnych źródeł.

- Wiem, jak trudno zbierało się materiał do prezentacji, dlatego po maturze postanowiłem spisać ją i zaproponować innym do wykorzystania. Potraktowałem ją jako pomoc dydaktyczną - podkreśla R. Sujak. - Pełno podobnych opracowań, bryków w księgarniach, kioskach. Czy one też powinny być zakazane?

Radny dodaje, że nie tylko sprzedaje swoją pomoc edukacyjną, ale udostępnia ją za darmo zainteresowanym. W takiej pomocy nie widzi nic złego. Natomiast jeśli ktoś nauczy się jej na pamięć, to co innego... Ale to już sprawa osoby, korzystającej z tej pomocy.
- Radek Sujak sam stworzył tę pracę, do niego należą prawa autorskie i ma prawo z tym tekstem zrobić, co zechce - twierdzi poseł.

- Rozmawiałam z prawnikiem. To co zrobiłem, nie może być traktowane jako przestępstwo, bo nie ma żadnych podstaw prawnych - zauważa R. Sujak. - Dziwi go, że ktoś nagle wyciąga sprawę sprzed trzech lat. Nasilają się ataki na mnie, bo to kara, że za dużo pytam władzę miasta - przyznaje krośnianin.
Poseł Cebula też się zastanawia, dlaczego w Krośnie coraz więcej agresji i ataków.
- Dziwnym trafem pojawiają się one tuż po emisji niekorzystnego dla burmistrza reportażu w telewizji - dodaje.

Tadeusz Koralewicz martwi się, że coś niedobrego dzieje się w mieście. Zamiast budować, burzy się wszystko. Traci się energię na wzajemne obrzucanie się błotem. Owszem, nieprawidłowości być nie powinno. Trzeba je eliminować, ale też iść do przodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska