Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepełniony szynobus do Poznania. W środku był kocioł

Sandra Soczewa
- W szynobusie nie było w ogóle powietrza. Jak można tak traktować ludzi?! - bulwersuje się nasza Czytelniczka.
- W szynobusie nie było w ogóle powietrza. Jak można tak traktować ludzi?! - bulwersuje się nasza Czytelniczka. Czytelniczka
Szynobus wszystkich nie pomieścił, a w środku był kocioł. - To dla nas nauczka - mówi rzecznik kolei.

- Tak wygląda szynobus relacji Kostrzyn - Poznań Wilda. Dzień po Wszystkich Świętych przyjechał... jeden szynobus! Bilety sprzedawane były na umór. Im więcej, tym lepiej - poskarżyła się nam Czytelniczka. Jej zdanie potwierdzają też inni podróżujący. - Takie sytuacje zdarzają się regularnie. Zawsze zaraz po świętach. Albo brakuje miejsc dla podróżujących, albo warunki podróży są takie, jakie... są - mówi Mateusz z Kostrzyna.
Paulina, studentka z Gorzowa, twierdzi: - Dostanie się do szynobusu po świętach w_ Gorzowie graniczy z cudem. A jeżeli już się wsiądzie, to warunki podróży są żadne. Niestety, ale stanie w ścisku przez dwie godziny to żaden komfort. Nauczona doświadczeniem z pierwszych lat studiów, przesiadłam się na PKS.

Czytelniczka, która poinformowała nas o tej sytuacji, zwróciła uwagę też na to, że nie wszyscy dostali się do szynobusu, chociaż mieli bilety. - Jakieś 30-40 osób w ogóle nie dostało się do szynobusu o 16.46. Co im zaproponowano ? Podróż pociągiem o 19.00! Wszyscy wiemy, ile trwa podróż do Poznania. Osoby, które zmuszone były jechać pociągiem o 19.00, dojechały w nocy - pisze Czytelniczka. I zastanawia się, co działo się z osobami, które miały przesiąść się na pociąg do Warszawy. - Kupując bilet, powinniśmy mieć pewność, że wsiądziemy do pociągu - dodaje.
- Rzeczywiście, 2 listopada taki incydent miał miejsce. Nie prowadzimy ewidencji rezerwacji miejsc, stąd zaprzestanie sprzedaży biletów jest niemożliwe. Niewykorzystany bilet jest ważny przez 24 godziny. Ze swojej strony mogę przeprosić osoby, które zostały odesłane do pociągu o 19.00 - mówi Andrzej Grussy, rzecznik lubuskiego oddziału Przewozów Regionalnych.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze. - Za niedostosowanie pojemności taboru do potoków pasażerskich odpowiada przewoźnik i powinien wytłumaczyć się z takiego zaniedbania. Umowa zawarta pomiędzy woj. lubuskim i Przewozami Regionalnymi zobowiązuje operatora do zapewnienia należytej jakości obsługi pasażerów - poinformował nas wczoraj rzecznik urzędu Michał Iwanowski.

- Tego dnia wzmocniliśmy tabor w godzinach porannych. Zaznaczę, że 2 listopada był dniem roboczym. Nie przewidzieliśmy, że z tego połączenia będzie korzystać tak wiele osób. Z tej sytuacji wyciągniemy wnioski na przyszłość - zapewnia Grussy.
Rzecznik przewoźnika dodaje, że z uwagi na komfort pasażerów i sygnały docierające od nich, powiększono piątkowe i niedzielne tabory na tej trasie.
- Jako organizator przewozów zwrócimy się do operatora o wyjaśnienie tej kwestii - mówi Michał Iwanowski, rzecznik marszałka regionu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska