Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kostrzyńska firma szuka kobiet do pracy. Będą pracowały jako... spawaczki [WIDEO]

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Elżbieta Frąckiewicz, Marta Kubacka i Grażyna Rogowska już kilka lat pracują przy spawaniu elementów metalowych. I ze swojej pracy są bardzo zadowolone.
Elżbieta Frąckiewicz, Marta Kubacka i Grażyna Rogowska już kilka lat pracują przy spawaniu elementów metalowych. I ze swojej pracy są bardzo zadowolone. Jakub Pikulik
- Ostatnio chciałam kupić łopatę. Gdy zobaczyłam, jak jest pospawana, to zrezygnowałam - śmieje się Grażyna Rogowska.

Teleskop to jedna z największych kostrzyńskich firm. Działa od 2001 r. i zajmuje się produkcją konstrukcji spawanych dla producentów żurawi. Zatrudnia ponad pół tysiąca osób. Cały holding (w jego skład wchodzą firmy Teleskop, Montel, Henschel Engineering Auto-motive i Teleyard) zatrudnia ponad 800 pracowników. W spółce aż 20 procent spawaczy stanowią panie. - Pierwszą rekrutację skierowaną tylko dla pań przeprowadziliśmy w 2011 r., i to był eksperyment. Ten eksperyment powiódł się doskonale: w 2012 i 2014 r. były kolejne nabory. Zdecydowana większość z zatrudnionych wtedy pań pracuje do dziś - mówi Elżbieta Czekawy, dyrektor personalny w firmie Teleskop. Właśnie ruszyła czwarta już rekrutacja. Firma szuka około 20 kobiet, którym zorganizuje bezpłatny kurs spawalniczy kończący się egzaminem. Najlepsze po przejściu procesu rekrutacji będą mogły liczyć na pracę w Teleskopie i innych spółkach holdingu.

Nie ma miejsca na kompleksy

- To trochę nietypowe, że kobiety są spawaczami... - zaczynamy rozmowę z trzema z nich.

- Dlaczego nietypowe?! - wchodzi nam w słowo Grażyna Rogowska. - Nie mamy żadnych kompleksów, pracujemy na równi z mężczyznami, w niektórych pracach jesteśmy nawet lepsze, bo mamy więcej cierpliwości - śmieje się kobieta.
Panie przyznają, że na początku przytłaczający był rozmiar i liczba hal produkcyjnych. - Ale do tego można się szybko przyzwyczaić. Poza tym skala zakładu na początku przytłacza nie tylko nas, ale też panów - mówią. Teraz panie nie tylko spawają. Mają też uprawnienia do obsługi suwnic. I nikogo nie dziwi tu widok drobnej kobiety obsługującej suwnicę, na której wisi ogromny element ważący kilkaset kilogramów.

Panie chwalą sobie współprace z panami. - Jak trzeba, to pomogą. Ale to działa w dwie strony. My też pomagamy, jeśli jest taka potrzeba. W pracy niczym się nie różnimy. Mamy tylko osobne szatnie i prysznice - przyznają nasze rozmówczynie.

Ze spawaniem nie ma żartów

Pani Grażyna oraz Elżbieta Frąckiewicz i Marta Kubacka przed 2011 r. nie miały nic wspólnego ze spawaniem. Wzięły udział w kursie i wszystkiego nauczyły się od podstaw. W firmie są traktowane na równi z panami. - Również, jeśli chodzi o zarobki - mówią. Ich wysokości zdradzić nie mogą, uśmiechają się tylko znacząco. - Jesteśmy zadowolone - ucinają.
- Ale nie tylko o zarobki chodzi. Mamy wolne weekendy, wakacje zawsze w tym samym czasie, można sobie wszystko dobrze zaplanować. Poza tym praca jest ciekawa. Nie sposób się tu nudzić - mówi pani Elżbieta.
- Ciekawa, ale też odpowiedzialna. Spawamy przecież elementy dźwigów, na których i przy których pracują ludzie. Tu nie ma miejsca na błędy - dorzuca pani Marta.
- Wszystkie spawy są sprawdzane. I to na kilka sposobów. Są m.in. prześwietlane, badane ultradźwiękami, dokładnie oglądane. Panie i panowie muszą spawać tak samo dobrze. Dlatego raz w roku sprawdzamy umiejętności pracowników - mówi Paweł Jośko, mistrz w firmie Teleskop.

Spawanie już mają w krwi

- Ostatnio pojechałam do sklepu po łopatę. Ostatecznie jej nie kupiłam. Gdy zobaczyłam, jak jest pospawana, to zrezygnowałam. Tak samo jest, gdy oglądamy rowery. Niektóre ramy są pospawane tak, że aż strach! - śmieje się pani Grażyna. - Ja ostatnio chciałam kupić bramę. Oczywiście najpierw zwróciłam uwagę na jakość spawów - dorzuca pani Marta.

Myli się ten, kto twierdzi, że spawanie to bułka z masłem. Do konkretnych elementów trzeba używać właściwych spawów. Do tego dochodzą skomplikowane rysunki techniczne, które też trzeba poprawnie odczytać. Bywa, że rekrutacji w Teleskopie nie przechodzą osoby, które już wcześniej pracowały jako spawacze. Każdy zatrudniony tu spawacz zna liczbę swoich błędów i doskonale wie, nad czym musi jeszcze popracować. - Właśnie to, że ciągle się rozwijamy, jest takie ciekawe. Nie wiem, kiedy minęło mi sześć lat w tej firmie - przyznaje pani Elżbieta.

Zatrudnianie pań to niejedyny udany „eksperyment”. Firma od lat współpracuje z kostrzyńskim zespołem szkół. Uczniowie przechodzą tu praktyki, nabywają przydatne na rynku pracy umiejętności, a najlepsi po zakończeniu nauki mogą liczyć na ofertę pracy w Teleskopie.

Czytaj również:Pieniądze dla osób, które planują otworzyć lub powiększyć firmę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska