Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karl Henschel przyznał, że był w Waffen SS. Czy straci krzyż za zasługi dla Kostrzyna nad Odrą?

Redakcja
Karl-Heinz Henschel od lat współpracuje z Muzeum Twierdzy Kostrzyn, które wykorzystuje jego osobiste wspomnienia wojenne i osobę podczas wycieczek na Starym Mieście
Karl-Heinz Henschel od lat współpracuje z Muzeum Twierdzy Kostrzyn, które wykorzystuje jego osobiste wspomnienia wojenne i osobę podczas wycieczek na Starym Mieście Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Klaus Ahrendt, miłośnik historii i przewodnik turystyczny, domaga się odebrania kostrzyńskiego honorowego medalu swojemu rodakowi Karlowi Henschelowi. Za życiorys...

Karlowi-Heinzowi Henschelowi w pewnym momencie wilgotnieją oczy. Gdy mówi o poczuciu winy. Ale nie czuje się winny jako żołnierz Waffen SS. Raczej jako Niemiec, przedstawiciel narodu, który rozpętał II wojnę światową. Ten wiekowy obywatel Kietz starał się przez dziesięciolecia być dobrym sąsiadem. – Szokujące jest dla mnie, że mój życiorys wywlekł i wykorzystał do swoich partykularnych celów mój rodak – mówi cichym głosem.

Z bronią, bez tatuażu

Tak, był esesmanem. Natychmiast podnosi rękę, aby pokazać, że nie ma słynnego tatuażu pod pachą.
– Miałem szesnaście lat – opowiada. – Nie pozostawiono mi wyboru, zostałem z poboru wcielony do 1. Kompanii 9. Dywizji Pancernej SS „Hohenstaufen”. Po stratach, jakie oddziały SS odniosły na przełomie 1942 i 1943 roku, to nie były już wyłącznie oddziały ochotnicze. Od początku przez to, że nie byłem ochotnikiem, byłem traktowany jak żołnierz drugiej kategorii, stąd też nie mam tatuażu. Brałem udział w bitwie o Arnhem, gdzie zostałem ranny, leżałem w szpitalu. Później batalion sanitarny. 30 marca 1945 roku byliśmy w Pradze i jeden z kolegów usłyszał w radiu, że twierdza w Kostrzynie padła i Rosjanie idą na Berlin. Z czterema kolegami ruszyłem, by bronić naszej stolicy. Trafiłem do Berlina, później nad Kanał Kiloński, a wreszcie 10 maja do angielskiej niewoli, skąd nielegalnie dostałem się do radzieckiej strefy okupacyjnej. Wracałem do domu, nie wyobrażałem sobie innego miejsca do życia...

W 1946 roku Trybunał Wojskowy w Norymberdze uznał Waffen SS, jako część SS, za organizację zbrodniczą

Mimo że Kostrzyn stanowił morze ruin, jego dom ocalał. On zamieszkał tuż za granicznym mostem w Kietz. I natychmiast dodaje, że bez jakiegoś żalu do polskich sąsiadów. Gdy pytano go o to, zawsze odpowiadał, że Niemcy muszą pamiętać, że to oni rozpętali tę straszną wojnę...

Kilka lat temu Karl Henschel dostał medal za zasługi dla Kostrzyna nad Odrą. Czy straci go za swój życiorys? Czytaj więcej w Magazynie "Gazety Lubuskiej" z 18-19 czerwca oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl

Przeczytaj też:W Drzewcach odkopano ofiary katastrofy pociągu z 1941 r. [WIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska