Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko samo wyszło z przedszkola i chodziło po mieście. W placówce nikt się nie zorientował, że dziecka malucha nie ma

Redakcja
Pięciolatek wyszedł z przedszkola i przeszedł miasto. Policja zawiozła go z powrotem do placówki (zdjęcie symboliczne).
Pięciolatek wyszedł z przedszkola i przeszedł miasto. Policja zawiozła go z powrotem do placówki (zdjęcie symboliczne). Pixabay
O sprawie powiadomił nas Czytelnik. - Chłopiec sam wyszedł z przedszkola i chodził sobie po mieście! - mówił. Maluchem zainteresował się dopiero emerytowany ppolicjant. W przedszkolu nikt się nawet nie zorientował, że malucha nie ma.

- Przedszkolak jakby nigdy nic ubrał się, wyszedł z przedszkola i przeszedł całą Witnicę, aż do torów kolejowych. Przeszedł koło stawu przy Parku Drogowskazów, przez ruchliwą drogę itd. Nikt nie zauważył, że malucha nie ma w przedszkolu. Zatrzymał go jakiś przypadkowy kierowca. Chłopiec doszedł prawie do dworca PKP - zaalarmował nas wczoraj Czytelnik z Witnicy.

Słowa naszego Czytelnika potwierdza policja. - Wczoraj około godz. 15.00 emerytowany policjant zauważył, jak dziecko chodzi samo po mieście. Zawiadomił policję. Ustaliliśmy, że dziecko w tych godzinach powinno być pod opieką wychowawców jednego z przedszkoli - mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. - Okazało się, że opiekunka nawet nie wiedziała, że dziecko jest poza obrębem przedszkola. Będziemy ustalać, czy nie doszło do złamania przepisów prawa, a jeśli tak, to jakich. Musimy ustalić wszystkie okoliczności zdarzenie, czyli: jak do tego doszło i kto jest odpowiedzialny za zaistniałą sytuację.

Dziecko, po powrocie do przedszkola zostało natychmiast przebadane przez lekarza wezwanej na miejsce karetki pogotowia. Nic mu się nie stało.

Placówka, w której to się stało, jest częścią Zespołu Szkolno-Przedszkolnemu w Witnicy. Zadzwoniliśmy do dyrekcji. - Ja się zajęłam tą sprawą, zajął się też organ prowadzący i kuratorium, więc sytuacja będzie w najbliższym czasie wyjaśniona - mówi Renata Sypuła, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Witnicy. - Zdarzenie miało miejsce wczoraj, więc muszę jeszcze poznać dokładne wyjaśnienia, żeby podjąć jakiekolwiek kroki. Dzisiaj miałam spotkanie z rodzicami i rodzice nie domagają się absolutnie tego, żeby pani przestała tutaj pracować.

- Ta nauczycielka jest bardzo dobrze postrzegana przez rodziców - mówi burmistrz Dariusz Jaworski. - Rodzice nie wnoszą żadnych skarg, nie mają nawet obaw. Ale nasuwa się pytanie: Czy tylko nauczycielka zawiniła? Moim zdaniem winę ponosi też dyrekcja, która powinna zabezpieczyć drzwi do placówki.

- W placówce też jest żłobek i drzwi nie zawsze są zamknięte. Zazwyczaj sprawdzamy, ale - jak się okazało - zabezpieczenie jest za słabe - mówi dyr. Sypuła. - Na pewno podejmiemy jakieś kroki, żeby to poprawić.

Z nauczycielką, której chłopiec „uciekł” z przedszkola, nie udało się nam porozmawiać. Jest na urlopie, dyrekcja nie podała nam numeru telefonu. Podobnie z rodzicami pięciolatka.

- Czuję, że moje dziecko w tym przedszkolu jest bezpieczne. Jestem spokojna - mówi mama jednego z przedszkolaków uczęszczających do przedszkola, z którego wyszedł pięciolatek.

POLECAMY RÓWNIEŻ

Brak prądu w Lubuskiem. Sprawdź kiedy i gdzie!

W Lubuskiem wystawiono ponad 160 tysięcy mandatów. Za co?

Te domy w Lubuskiem sprzedają „za grosze”

Urlopy i premie po nowemu, przerwa na papierosa do odpracowania, nowe kategorie zatrudnionych. Takie zmiany szykują się w Kodeksie pracy

Zobacz również: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska