W sobotnie popołudnie miejscowe i kilka przyjezdnych dzieci bawiło się na placu w Polu. Jeden z rodziców dowiedział się, że uszkodzona zostało ogrodzenie i powiadomił o tym sołtysa. Ten pojawił się chwilę później na miejscu zdarzenia i poprosił dzieci o wezwanie rodziców.
- Wyszedłem do niego, ale on z daleka krzyknął do mnie, że jeśli nie naprawię tego ogrodzenia z innymi rodzicami, to wezwie policję. Uznałem, że nie będziemy rozmawiać takim tonem - opowiada jeden z rodziców.
Więcej 24 maja w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej lub w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?